O sprawach rodziny, kobiet, monopolu władzy mówił w sobotę na wiecu wyborczym w Łodzi kandydat PiS na prezydenta Jarosław Kaczyński. Zapewnił, że PiS ma propozycję zrównoważonej, solidarnej polityki społecznej. "Nie polityka dla bogatych, a bogactwo dla wszystkich - to nasza idea" - dodał.

Reklama

Zwracając się do obecnych na wiecu mieszkańców miasta, Kaczyński powiedział, że rodzina, dzięki której istniejemy jako naród, jest najważniejszą sprawą "w całej naszej cywilizacji". Zaznaczył, że życie milionów Polaków toczy się w rodzinach, dzięki którym powstaje życie, wychowywane są dzieci i dzięki rodzinom możemy przetrwać trudne momenty życia.

Według Kaczyńskiego, mówiąc o rodzinie należy powiedzieć przede wszystkim o polskich kobietach, o matkach i żonach, dzięki którym te rodziny w ogromnej większości wypadków mogą wykonywać swoje codzienne funkcje.

Podkreślił, że nie ma rozdzielnego wyboru: albo rodzina i macierzyństwo albo praca. Jak zwrócił uwagę, miliony Polaków i Polek pokazują, że można połączyć pracę z wykonywaniem swoich funkcji w rodzinie.

Reklama

"Nie jest tak, że wybór pracy i kariery zawodowej jest przeciwstawny wyborowi rodziny i macierzyństwa. (...) Polki potrafią sobie z tym dawać radę" - zauważył prezes PiS. Jak mówił kobieta, która wybiera rodzinę "ma prawo do pełnego szacunku, a także do odpowiedniego potraktowania przez państwo".

Według niego, należy sobie uświadomić, że praca w rodzinie, praca w gospodarstwie domowym jest nie tylko pracą niesłychanie ważną dla naszej przyszłości, ale jest także pracą, która tworzy dochód narodowy. Jak zauważył, często się o tym nie pamięta. "Kobieta w rodzinie, to kobieta pracująca" - dodał.

czytaj dalej >>>

Reklama



Prezes PiS uważa, że państwo ma obowiązek tworzyć ułatwienia dla pracujących kobiet tworząc m.in. żłobki, czy przedszkola. "Państwo jest po to, abyśmy nie pozostawali sami, abyśmy byli mocną wspólnotą oddziaływującą na wszystkie dziedziny życia społecznego" - mówił lider PiS na spotkaniu z mieszkańcami Łodzi.

Ocenił, że polityka prorodzinna, którą prowadził jego rząd, jest w Polsce potrzebna i musi być kontynuowana. Jak mówił, nie można "przyjmować zimnej polityki liberalnej, która pozostawia ludzi samych, która pozostawia same także kobiety". Kaczyński stwierdził, że Łódź na początku lat 90. silnie odczuła skutki takiej polityki - upadły dziesiątki zakładów pracy, dziesiątki tysięcy pracowników, szczególnie kobiet, pozostało samych.

"Przyniosło to same nieszczęścia i my musimy zdecydowanie i jasno powiedzieć: takiej polityki nie chcemy. To jest polityka przeciwna naszym ideom, to jest polityka, którą ja jako prezydent będę odrzucał, zdecydowanie odrzucał" - oświadczył Kaczyński.

Według niego, obecne wybory prezydenckie to nie tylko wybory personalne, ale może nawet przede wszystkim - programowe. "Z jednej strony mamy taki bardzo radykalny eksperyment liberalny, planowany przez tych, którzy dzisiaj są przy władzy. Zarzuty wobec ś.p. prezydenta w gruncie rzeczy się do tego sprowadzały, że on się temu przeciwstawiał. A z drugiej strony mamy propozycję zrównoważonej, solidarnej polityki społecznej" - powiedział kandydat PiS na prezydenta. Dodał, że tylko taka polityka może przynieść Polsce rozwój.

Rozwój, który - według Kaczyńskiego - jest szansą nie tylko dla bogatych, ale który jest szansą dla wszystkich. "Nie polityka dla bogatych, a bogactwo dla wszystkich - to jest nasza idea. Bogactwo albo przynajmniej na początek elementarna zasobność, tak żebyśmy na początek nie widzieli wokół siebie nędzy" - zaznaczył.

czytaj dalej >>>



Kaczyński opowiedział swoim wyborcom o spotkaniu z panią Marią, która nie była zwolennikiem PiS. Jak twierdzi, pani Maria nie poparła go w I turze wyborów prezydenckich, ale już w II turze zagłosuje na niego. Dlaczego zagłosuje? pytał. Bo pani Maria boi się "monopolu partii bogatej".

Dodał, że to słuszne stwierdzenie, bo demokracja monopolu nie znosi. "Jeśli jakaś władza ma wszystkie stanowiska w państwie, najróżniejszego rodzaju - a po strasznej katastrofie nastąpiła przecież szybka obsada różnych stanowisk, także pozarządowych - jeżeli do tego ma prezydenta, jeśli do tego ma jeszcze poparcie potężnych mediów, które nie zauważają jej błędów, które w jednych oczach widzą źdźbło a w innych belki nie widzą - żeby się odwołać do Ewangelii - to wtedy z naszą demokracją może być naprawdę bardzo niedobrze" - uważa Kaczyński.

Zaapelował, by nie doprowadzać do takiej sytuacji, ponieważ "ani eksperyment liberalny, ani eksperyment z polską demokracją, Polsce się nie opłaci".

Poprosił swoich wyborców o poparcie, a także o to, aby przekonywali innych, bo jeśli on wygra wybory, to "będzie naprawdę lepiej dla Polski". Zaapelował również, by szanować się nawzajem, uczciwie rozmawiać i iść drogą, która będzie jednoczyła wszystkich Polaków.

Na spotkaniu z łodzianami Kaczyński przypomniał, że w Łodzi mieszkał przez pół roku, kiedy wraz z bratem wiele lat temu kręcił film "O dwóch takich, co ukradli księżyc".