Prawo i Sprawiedliwość postawiło na urodzoną w 1955 r. posłankę Elżbietę Rafalską. Rafalska ukończyła gorzowską AWF. Na Uniwersytecie Szczecińskim odbyła studia podyplomowe. Była dyrektorem wydziału spraw społecznych Urzędu Wojewódzkiego w Gorzowie i wiceprzewodniczącą Rady Miasta. Zasiadała w Senacie, a od 2006 do 2007 r. była wiceministrem pracy i polityki społecznej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.

Reklama

W programie wyborczym stawia na rozwój infrastruktury, sfery gospodarczej, usług komunalnych i szkolnictwa wyższego. W przypadku inwestycji zapowiada wprowadzenie reguły "50 plus 50". Jak wyjaśniła, chodzi o podział pieniędzy z budżetu miasta na cele inwestycyjne. "50 proc. pieniędzy trafiałoby na duże, strategiczne inwestycje dla miasta i ważne dla wszystkich gorzowian. Drugie 50 proc. byłoby wykorzystane na inwestycje blisko nas, takie, które są odpowiedzią na codzienne potrzeby mieszkańców, m.in. remonty ulic, chodników, inwestycję w oświatę i poprawę estetyki miasta" - mówiła.

Drugą kobietą walczącą o prezydenturę w Gorzowie Wlkp. jest przewodnicząca Rady Miasta Krystyna Sibińska z PO. Urodziła się w 1962 r., z wykształcenia jest inżynierem budownictwa. Od sześciu lat kieruje wydziałem rozwoju gospodarczego w Urzędzie Gminy Witnica. Od 2008 r. przewodniczy także gorzowskiej Radzie Miasta. W programie zapowiada zmiany w centrum Gorzowa i zachowanie równowagi między dużymi inwestycjami i drobnymi potrzebami mieszkańców gorzowskich dzielnic.

Sibińska uważa, że potrzebna jest zmiana sposobu współpracy z organizacjami pozarządowymi, instytucjami kultury i stowarzyszeniami działającymi na rzecz rozwoju Gorzowa. Zamierza powołać pełnomocnika, który miałby stały kontakt z tymi podmiotami. Ambicją kandydatki PO jest także jak najszybsze powołanie Akademii Gorzowskiej.

Reklama

Po raz pierwszy kandydata na prezydenta wystawiło gorzowski PSL. Jest nim 31-letni Hubert Piotr Beda. Ukończył on wydział prawa i administracji Uniwersytetu Szczecińskiego. Mieszka w Gorzowie, prowadzi firmę BHP. Jego ambicją jest, by młodzi ludzie nie opuszczali Gorzowa, lecz po studiach wracali do tego miasta. W programie obiecuje budowę hali widowiskowo-sportowej, stworzenie parku technologicznego i działania na rzecz utworzenia w Gorzowie politechniki.

Pod hasłem "Gorzów twój i mój" o reelekcję ubiega się prezydent Gorzowa Wlkp. Tadeusz Jędrzejczak (bezpartyjny), który rządzi miastem od 1998 roku. Jędrzejczak (ur. w 1955 r.), jest absolwentem Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze. Był współzałożycielem SdRP oraz pełnomocnikiem założycielem SLD, posłem I, II i III kadencji oraz radnym sejmiku woj. lubuskiego.

Prezydent zasiada na ławie oskarżonych w sprawie tzw. gorzowskiej afery budowlanej, proces toczy się przed sądem. Jest oskarżony o działanie na szkodę m.in. miasta i firm budowlanych z Gorzowa, nie przyznaje się do winy. Jędrzejczak założył własny komitet obywatelski, uzyskał także poparcie SLD, który nie wystawi swojego kandydata. Ma także być "jedynką" Sojuszu na liście do Sejmiku w okręgu obejmującym północną część woj. lubuskiego. W jego programie znalazły się inwestycje w edukację. Jak wyjaśnił, chodzi o kształcenie młodzieży na kierunkach technicznych, które są potrzebne na lokalnym rynku pracy.

Reklama



W wyścig o fotel prezydenta Gorzowa włączył się także inny kandydat niezależny, gorzowski radny Artur Radziński, ur. w 1959 r. absolwent Akademii Rolniczej w Szczecinie i Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Prowadzi w Gorzowie biuro nieruchomości. Hasło wyborcze Radzińskiego to "Dobro Gorzowa jest najważniejsze". W jego opinii wizja miasta musi być oparta na przesłankach ekonomicznych, a samorząd nie może inwestować ponad miarę swoich możliwości.

"W tym celu trzeba zwiększyć pozyskiwanie dotacji unijnych, konieczne jest lotnisko dla miasta. Podstawą kształcenia ma być Akademia Gorzowska i w perspektywie Uniwersytet. Należy stworzyć park technologiczny, po przejęciu gruntów od marszałka" - powiedział PAP Radziński. Zapowiada też walkę o zrównoważony rozwój Gorzowa i Zielonej Góry - w jego opinii drugie z tych miast otrzymuje więcej środków z UE.