Doniesienie dotyczy niszczenia plakatów PiS w mieście, a także konkretnego przypadku zaklejenia materiałów wyborczych partii przez kandydatkę PO, Jolantę Kawecką (rzeczniczka marszałka województwa, kandyduje do Rady Miasta Opola). Plakaty promujące kandydatkę zasłoniły materiały wyborcze PiS umieszczone na jednej z tablic ogłoszeniowych.
Ubiegający się o reelekcję radny PiS chce ukarania kandydatki PO i pokrycia przez nią kosztów szkody. "Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem w czasie kampanii wyborczej wszelkie materiały zawierające oznaczenia komitetu wyborczego, od którego pochodzą, podlegają bezwzględnej prawnej ochronie. Niszczenie, usuwanie, zamalowywanie jest zagrożone karą grzywny do 5 tys. zł" - argumentował miejski radny PiS Patryk Jaki na zwołanej w poniedziałek konferencji prasowej.
W jego ocenie, w tej sprawie zachodzi też podejrzenie nielegalnego finansowania kampanii wyborczej. "Plakat kandydatki ma z pewnością charakter wyborczy - bo zawiera informację o jej miejscu na liście - a brak na nim wymaganej prawem informacji o źródle finansowania" - powiedział radny.
Sama Kawecka odpiera zarzuty Jakiego i mówiła, że druki będące źródłem całego zamieszania nie są jej oficjalnymi materiałami wyborczymi. "To nie są plakaty, tylko ulotki. Zrobili je - w minimalnej ilości - moi fani. Zostały już usunięte, powiedziałam wolontariuszom, żeby więcej nie robili takich numerów" - powiedziała Kawecka.
Dodał, że "oficjalne materiały, które dopiero się pojawią, będą spełniały wszystkie standardy kampanii wyborczej".