Piskorski pisze, że tuż przed jego oknem zawisł plakat wyborczy PO z wizerunkiem Donalda Tuska. " I nie było by w tym może nic strasznego - premier na obrazku piękny i młody jakby miał dopiero zdawać maturę" - ironizuje polityk Stronnictwa Demokratycznego. Ale, jak dodaje, nie to jest najgorsze. "Problemem jest hasło. Bo tuż pod zdjęciem napisano: "Nie róbmy polityki, budujmy mosty". No i gdy to widzę, to szlak mnie trafia" - pisze Piskorski, za którego kadencji na fotelu prezydenta Warszawy, budowano w tym mieście dwa mosty. Z nazwiskiem Piskorskiego łączy się także tzw. afera mostowa, czyli wątpliwości wokół finansowania budowy Mostów: Siekierkowskiego i Świętokrzyskiego.

Reklama

Były prezydent stolicy wybija na swoim blogu, że w czasie czterech lat rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz nie wybudowano w mieście ani jednego mostu. "Obrońcy premiera i pani prezydent powiedzą zaraz a nawet krzykną - most się buduje. Tak, ale w takim tempie, że będziemy na niego musieli czekać jeszcze 10 lat" - oburza się Piskorski.

Zarzuca także warszawskiej PO, że w stolicy nie zajmuje się niczym innym jak polityką. "Polityką opartą na kwestii, gdzie i jak ulokować swoich mężów, żony i resztę pociotków" - ironizuje.