Niekwestionowanym liderem rankingów jest PO. Zagadką pozostaje tylko rozmiar jej zwycięstwa. I rozmiar porażki PiS. Szansą Prawa i Sprawiedliwości na zmniejszenie dystansu do głównego konkurenta ma być spot wyborczy, przygotowany na piątkowy wieczór. Jarosław Kaczyński nawołuje w nim do budowania państwa od dołu. W filmie pojawiają się rodzinne zdjęcia Lecha Kaczyńskiego, sceny z powitania trumny na lotnisku w Warszawie oraz z żałoby. „Kochany Leszku! Będziemy realizować twój testament” – mówi Jarosław Kaczyński. Grając kartą smoleńskiej katastrofy, PiS zmienia założenia kampanii prezydenckiej, gdzie temat ten był przemilczany. To jednak wywołuje mieszane uczucia wewnątrz partii. – Nie po to chowaliśmy Leszka na Wawelu, by wykorzystywać go w podrzędnej kampanii – ocenia jeden z wpływowych niegdyś polityków PiS.
PO zaplanowała na piątek „Błękitny poranek”; liderzy partii będa agitować w najbardziej ruchliwych punktach dużych miast.
Platforma jest też faworytem wyścigu do sejmików wojewódzkich. Według CBOS zamierza na nią głosować 28 proc. PiS może liczyć na 15 proc., SLD – 9 proc., PSL – 7 proc. 12 proc. dostaną komitety niezależne.
Taki wynik to spadek notowań PSL o jedną trzecią. PSL przez najbliższy rok musiałoby wtedy odzyskiwać tożsamość, czyli dystansować się od koalicjanta. A to oznacza konflikt w rządowej koalicji. Koalicje PO z SLD w sejmikach mogą dać początek gruntownym zmianom na krajowej scenie politycznej.
Reklama