"Każdy kandydat stara się, jak może, takie jest prawo demokracji. Widzieliśmy tu też ulotki Olejniczaka. To jest takie najbardziej przepustowe miejsce" - powiedziała dziennikarzom w przerwie rozmów z wyborcami Gronkiewicz-Waltz.

Reklama

Pytana, z jakimi problemami zwracają się do niej mieszkańcy stolicy, odpowiedziała, że spotkała się m.in. z narzekaniem, że administracja nie za dobrze sprząta. "Osoby spoza Warszawy mówią, że znają mnie z telewizji i żałują, że nie mogą głosować. Były głosy otuchy - ludzie deklarowali, że zagłosują na mnie. Ci, którzy nie głosują, nie mówią, że tego nie zrobią - po prostu mijają nas obojętnie" - opowiadała.

Zdeklarowanych przeciwników Gronkiewicz-Waltz nie spotkała. Podkreślała natomiast, że wielość środowisk, jakie aktywizują się przed wyborami, to dowód na to, że po dwudziestu latach jesteśmy już "częścią normalnego świata". Pytana, czy liczy na to, że druga tura wyborów w stolicy okaże się niepotrzebna, odparła: "Na nic nie liczę. To jest demokracja, to jest mecz, piłka jest cały czas w grze. Trzeba się nastawiać na dłuższy dystans, a jak będzie krótszy, to będzie przyjemnie".

Bielecki (bezpartyjny, popierany przez PiS) na uwagę, że to chyba nie przypadek, iż w ostatnim dniu kampanii znalazł się w tym samym miejscu, co jego konkurentka, odparł: "To nie przypadek, że kontrkandydatka później wstała, ale dołączyła. Bo ja tu byłem o godz. 7.30".

"Ja się nie boję ludzi, takie bezpośrednie spotkania z ludźmi to najprzyjemniejsza część kampanii. Ludzie reagują na mnie. Wiadomo oczywiście, jak zachowują się zaciekli, zapiekli postkomuniści - idą z potwornie obojętną lub wściekłą miną. Są też ludzie, którzy są zupełnie niezainteresowani wyborami. Najprzyjemniejsze jest to, kiedy uśmiecham się do kogoś, nawiązujemy kontakt, a ten ktoś opowiada mi o swoich problemach" - opowiadał.

Szefowa warszawskiej PO Małgorzata Kidawa-Błońska, która w tym samym miejscu namawiała mieszkańców stolicy do głosowania na Platformę, powiedziała, że uważa to za swój obowiązek. "Zachęcać do głosowania na naszych kandydatów, ale też zachęcać do głosowania w ogóle. Bo ciągle pojawia się taki opór: >>ja nie muszę

Dariusz Dolczewski, przewodniczący Młodych Demokratów (młodzieżówki PO), który kandyduje do rady miasta opowiadał, że rzadko "uskutecznia masowe akcje", koncentruje się raczej na kampanii door-to-door. "Chodzę od domu do domu, od człowieka do człowieka. Wtedy jest czas na rozmowę o tym, czego ludziom potrzeba. Zdarzyło się w jednym bloku, że spotkałem dwie aktualne radne PiS-u. Rozmawialiśmy długo, wyszedł trzeci mieszkaniec, zaniepokojony tym, co się dzieje na klatce. Rozmowa była burzliwa, ale ciekawa. Mam satysfakcję, bo ten człowiek powiedział, że przekonałem go i że będzie na mnie głosował" - mówił Dolczewski.

Z najnowszych sondaży wynika, że Gronkiewicz-Waltz ma szansę zwyciężyć już w pierwszej turze. W opublikowanym w piątek sondażu SMG/KRC dla radia TOK FM urzędującą prezydent popiera 51 proc. warszawiaków, Bieleckiego - 18 proc., a kandydata SLD Wojciecha Olejniczaka - 12 proc.