Jako jeden z nielicznych, nawet w okresie najgorętszych politycznych sporów, nie miał problemu z porozumiewaniem się z politykami ze wszystkich opcji, dlatego był jednocześnie osobą szanowaną i lubianą przez wszystkie strony sceny politycznej. Stasiak nie lubił show w polityce i powtarzał: "Kiedy wreszcie polityka w Polsce stanie się nudna". Dlatego jako jeden z niewielu czynnych polityków, był określany jako "państwowiec" i wzór urzędnika.

Reklama

Najlepiej pokazuje to jego biografia. Władysław Stasiak był w gronie pierwszych absolwentów Krajowej Szkoły Administracji Publicznej w 1993 roku. Potem zaczął pracę w Najwyższej Izbie Kontroli, gdzie poznał Lecha Kaczyńskiego. W 2002 po zwycięstwie Lecha Kaczyńskiego w wyborach na prezydenta Warszawy został jego zastępcą odpowiedzialnym za bezpieczeństwo. Wtedy Lech Kaczyński mówił o nim jako o swoim "szeryfie". Stasiak był zafascynowany działaniami szefa nowojorskiej policji Williama Brattona, który doprowadził, że Nowy Jork stał się jednym z bezpieczniejszych miast w USA.

To między innymi dlatego, gdy powstawał rząd Kazimierza Marcinkiewicza, Władysław Stasiak został wiceministrem spraw wewnętrznych. Nadzorował policję, straż graniczną i inne służby podległe MSWiA. W sierpniu 2006 roku prezydent Lech Kaczyński powołał go na funkcję szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Gdy w rządzie Jarosława Kaczyńskiego doszło do przesilenia w związku z aferą gruntową, Władysław Stasiak zastąpił Janusza Kaczmarka na fotelu szefa MSWiA. Po przegranych przez PiS wyborach w listopadzie 2007 roku Lech Kaczyński ponownie powołał go na szefa BBN. A niepełne dwa lata później w lipcu 2009, po odejściu Piotra Kownackiego został szefem Kancelarii Prezydenta.

Reklama