Euforię po wygranym 4:0 pierwszym meczu grupowym z Australią zastąpiło w piątek gorzkie rozczarowanie. "Podolski i Klose popsuli Niemcom święto futbolu" - napisał internetowy portal tygodnika "Der Spiegel".

Reklama

Jak zauważa, do porażki przyczyniły się akurat gwiazdy z poprzedniego spotkania. "Bohaterowie światowego futbolu zrobili sobie przerwę na drugi mecz grupowy mistrzostw" - ocenia. Według "Spiegla" jedenastka trenera Joachima Loewa poniosła "ciężką porażkę", do której "przyczyniły się akurat gwiazdy ze spotkania z Australią".

"Miroslav Klose już w 37. minucie ujrzał czerwoną kartkę. Na domiar wszystkiego Lukas Podolski zmarnował rzut karny, nie sprostał serbskiemu bramkarzowi Vladimirowi Stojkoviciowi" - pisze "Spiegel Online".

Wysokonakładowy dziennik "Bild" wybija w tytule: "Szok na MŚ. Poldi zepsuł karnego". Dziennik komentuje na swych stronach internetowych, że już początek piątkowego meczu pokazał, iż "Serbia to nie mięso armatnie. Gra pewnie w obronie i całkowicie eliminuje +dział kreatywny+ Niemiec".

"Bild" ostrzega też, że środowy mecz z Ghaną będzie zapewne walką o wszystko. "Ale jedno powinno dodać nam odwagi - mistrzostwa Europy w 2008 r. Niemcy zaczęły zwycięstwem (2:0 nad Polską) i porażką (1:2 z Chorwacją), a na końcu weszli do finału".

"Niemiecka jedenastka znów wylądowała na ziemi. W intensywnej rozgrywce pupile Loewa, którzy w pierwszej połowie grali w dziesiątkę, tylko do pewnego stopniu byli w stanie dojść do poziomu, pokazanego w pierwszym meczu" - pisze na swych stronach internetowych sportowy magazyn "Kicker". Dodaje, że po przerwie niemiecka reprezentacja wprawdzie się rozkręciła, ale "nie wiedziała co począć nawet z najlepszymi szansami".

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" ocenił, że "Niemcy pobiły same siebie". Według komentatora dziennika, decydującym momentem dla przebiegu gry była czerwona kartka dla Miroslava Klose. "To 37. minuta pokrzyżowała koncepcję Niemców i na krótką lecz decydującą chwilę wyprowadziła ich z równowagi".

Reklama

Komentator dziennika "Sueddeutsche Zeitung" pisze zaś, że tak jak przedwczesna była euforia po meczu z Australią, "tak niestosowny jest defetyzm po porażce z Serbią". "Niemiecka jedenastka nie bysi bać się pojedynku z Ghaną" - ocenia.

Według "SZ" do chwili zdjęcia z boiska Miroslava Klose Niemcy przeważali nad przeciwnikami, a nawet grając w dziesiątkę zdołali wywalczyć szanse bramkowe. "Wiele akcji było przemyślanych, okazje były konsekwencją dobrego rozegrania, a nie szczęścia" - zaznaczył komentator gazety.

Z Berlina Anna Widzyk (PAP)