Zlecać mieli je najbliżsi współpracownicy premiera Thaciego. Bomba wybuchła, gdy opozycyjny deputowany Gani Geci przyniósł do parlamentu DVD z nagraniem zeznania Nazima Blacy, byłego członka głęboko utajnionej, istniejącej w latach 1999-2008, formacji wywiadowczej SHIK.

Reklama

Na nagraniu, pochodzący z wioski Lipjan pod Prisztiną, barczysty mężczyzna wyznaje, że w latach 1999-2003 osobiście uczestniczył w 17 przypadkach morderstw, prób zabójstw i pobić. Zleceniodawcami mieli być liderzy PDK, przekonujący swoich zabójców, że ich ofiary to "agenci serbskiego wywiadu". W końcu Blaca zauważył jednak, że wszyscy należą do partii Demokratyczna Liga Kosowa.

Geci dostarczył „spowiedź” Blacy prokuratorom międzynarodowej misji prawnej EULEX już kilka tygodni wcześniej. Jednak śledztwo ruszyło dopiero wtedy, gdy zorganizował konferencję prasową byłego kilera przed budynkiem parlamentu w Prisztinie. W efekcie tego w ciągu kilku ostatnich dni przez Kosowo przetoczyła się fala aresztowań. Za kratkami znalazł się nawet Azem Syla, niegdysiejszy szef sztabu i współzałożyciel UCK oraz jeden z liderów PDK. Wraz z nim trafił tam m.in. wiceminister spraw wewnętrznych Fatmir Xhelili i deputowany PDK Xhavit Haliti.

Na początku tygodnia funkcjonariusze EULEX-u zatrzymali też Blacę i umieścili go w areszcie domowym. W czwartek i piątek przesłuchano – w charakterze świadka – zastępcę szefa partii Demokratyczna Liga Dardanii, Adema Salihaja, który jest niedoszłą ofiarą kosowskiego "szwadronu śmierci". Blaca twierdzi, że miał on zginąć, gdyż PDK chciała przechwycić władzę w regionie miasta Uroszevac. Salihaj w swoim zeznaniu idzie zaś krok dalej – według niego, na liście celów SHIK znajdował się lider opozycyjnej wówczas Demokratycznej Ligi Kosowa (LDK), nazywany "Gandhim z Bałkanów" pisarz i intelektualista, Ibrahim Rugova.

Reklama

Skandal wstrząsnął kosowską polityką – PDK i LDK są dziś w koalicji rządzącej i, jeżeli oskarżenia Blacy zostaną potwierdzone, jedność gabinetu Thaciego może stanąć pod znakiem zapytania. Zdaniem samych mieszkańców republiki, afera przyniosła jednak niespodziewanie pozytywny efekt: w kosowskich mediach rozpoczęła się nie tylko dyskusja o konsekwencjach skandalu wokół działań SHIK, ale też otwarta debata o lokalnej polityce, otwarta i szczera - jak twierdzą Kosowarzy - jak rzadko.