Bitwa studentów zaczęła się na pozór niewinnie. Od politycznej kłótni w jednym z barów. Potem słowa obrócili w czyny. Studenci lojalni wobec rządu pobili się ze zwolennikami opozycji. Bijatyka przeniosła się na ulicę. Tam w ruch poszły kamienie. Wreszcie zaczęli podpalać samochody. Padły strzały.
Niektórzy świadkowie twierdzą, że miejscach zamieszkałych przez sunnitów ktoś zaczął strzelać do studentów. Inni, że tłum szyitów zaatakował sunnicką szkołę. Walczące strony próbowało rozdzielić wojsko.
Ulice Bejrutu patrolują teraz żołnierze. Stan wyjątkowy potrwa przynajmniej do dzisiejszego poranka.