Zarzuty dotyczące masakry w Darfurze postawił prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze (MTK). Podejrzani są jednak na wolności. Dopiero kiedy prokurator Luis Moreno-Ocampo pokaże sędziom dowody zebrane przeciwko Ahmedowi Harunowi i Alemu Mohamedowi Ali Abd-Rahmanowi, Trybunał może wydać nakazy aresztowania.

Według prokuratora Moreno, "są solidne podstawy, by uznać, że obie te osoby ponoszą odpowiedzialność karną za zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne popełnione w Darfurze w latach 2003 i 2004". Odpowiadają oni za 51 przestępstw, w tym tortury, gwałty i morderstwa.

Pierwszy podejrzany to były sekretarz stanu w ministerstwie spraw zagranicznych w Chartumie. Drugi jest przywódcą arabskich bojówek - jeżdżących konno dżandżawidów. To właśnie oni najeżdżali czarnoskórych chrześcijańskich mieszkańców Sudanu. Byli bardzo okrutni.

W atakach zginęło prawie 200 tys. ludzi, a 2,5 mln musiało uciekać ze swoich domów. Zdominowane przez Arabów władze w Chartumie popierały najazdy bojówkarzy. Ale w końcu, pod naciskiem krajów Zachodu, zostało podpisane porozumienie z broniącymi się w Darfurze. Jednak świat nadal ostrzega, że temu regionowi grozi katastrofa humanitarna.