Tom Casey nie owijał w bawełnę. Mówił ostro jak na język dyplomacji: "Wzywamy władze w Moskwie do uczynienia wszystkiego co możliwe w celu zmniejszenia napięć, wywiązania się z obowiązków przewidzianych w Konwencji Wiedeńskiej dotyczących pomieszczeń dyplomatycznych i dyplomatów oraz unikania eskalacji i ostrych wypowiedzi". Amerykanie mają nadzieję, że strony konfliktu będą ze sobą rozmawiać o tym jak zażegnać kryzys.

Estońską ambasadę w Moskwie wciąż oblegają działacze prokremlowskich młodzieżówek. Blokują działalność placówki, a nawet wpuścili gaz łzawiący w trakcie konferencji prasowej pani ambasador. Ucierpiał ambasador Szwecji, którego rząd domaga się wyjaśnień od Moskwy w tej sprawie.

Rosja rozpętała kampanię antyestońską, po tym, jak w Tallinie przeniesiono z centrum miasta na cmentarz pomnik żołnierzy Armii Czerwonej. W tym samym czasie w Moskwie milicja rozpędzała młodzież demonstrującą przeciw demontażowi pomnika lotnika, tylko po to, żeby poszerzyć ulicę. To pokazuje hipokryzję rosyjskich władz.