"Obcy ludzie mogą zobaczyć, co czytam" - żali się Mary Scott. Bo te kamery, to prawdziwe cuda techniki. Na wysokim słupie, z radarem, mogą oglądać świat w podczerwieni. Mają za zadanie wyłapać wszystkich nielegalnych imigrantów i handlarzy narkotyków. Ale że są wycelowane we wszystkie strony świata, to przy okazji podglądają zwyczajnych obywateli.

Reklama

Jednak nie wszyscy mieszkańcy podzielają niezadowolenie pani Scott. "Trzeba coś zrobić z imigrantami. Jeśli dzięki tym kamerom straż graniczna wyłapie nawet 20 procent przestępców, to będzie to wielki sukces" - mówi Tom Kay. "Tak, kamery to dobra rzecz, ale przesuńcie je dalej od miasta!" - odpowiada pani Scott.

Jak skończy się ten konflikt? Nie wiadomo. Na razie straż graniczna obiecuje, że filmy, na których uwieczniono zwykłych ludzi, będą niszczone i na pewno nikt nie wykorzysta ich do złych celów.