Tenże jegomość podczas spaceru na moście niedaleko twierdzy Pietropawłowskiej tak gwałtownie podwinął mankiet marynarki, że wart fortunę zegarek spadł do rzeki.
Zrozpaczony bogacz wynajął profesjonalnych nurków, aby znaleźli jego cenną własność. Obiecał im 10 tys. dolarów, jeśli poszukiwania zakończą się sukcesem. Wizja nagrody sprawiła, że Rosjanie pracowali na dnie rzeki bez przerwy. Ich poszukiwaniom przyglądał się tłum mieszkańców Petersburga i cała masa dziennikarzy.
Wreszcie dziś wysadzany brylantami zegarek marki Hellmuth został odnaleziony. Rosyjskim płetwonurkom pomógł najnowszy, dopiero co testowany, wykrywacz metali.
Teraz "bardzo ważny zagraniczny gość" będzie mógł wypłacić obiecaną nagrodę. Już wiadomo, że płetwonurkowie przeznaczą ją na szkolenie swoich najmłodszych kolegów po fachu.