Jeśli coś jest dziwnie tanie, a na metce ma napis "Made in China", to lepiej mieć się na baczności - ostrzegają eksperci. Amerykanie powiedzieli już "nie" produkowanym w Chinach oponom, ale też sprowadzanym stamtąd słodyczom i owocom morza. Zjedlibyście wieprzowinę ze świń pojonych ściekami? Delektowalibyście się wołowiną z krów tak naszprycowanych antybiotykami, że z ich mleka nie da się zrobić jogurtu?

Reklama

Zhou Qin, zagorzały przeciwnik chińskich komunistycznych władz, wytyka tragiczne standardy produkcji żywności. "Zagrożenie jest dużo poważniejsze, niż się wszystkim wydaje" - tłumaczy. I ostrzega, że chińscy rolnicy robią wszystko, by produkować jak najtaniej, bez względu na skutki.

W ubiegłym tygodniu USA wstrzymały import czterech gatunków ryb i krewetek. W kolejnych partiach inspektorzy znajdowali potężne ilości toksycznych chemikaliów i antybiotyków. Był tam m.in. zakazany od pięciu lat środek, który rybacy dodają do zanieczyszczonej wody w stawach hodowlanych, gdy ryby zaczynają zdychać.

Amerykańska Komisja ds. Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich twierdzi, że 60 proc. wszystkich wycofanych w tym roku produktów pochodziło z Chin.