Sikorski przedstawił w czwartek w Sejmie informację o założeniach i zadaniach polskiej polityki zagranicznej na 2024 rok. "Berliner Zeitung" napisał w sobotę, że szef MSZ "w swoim przemówieniu próbował osiągnąć jednocześnie dwa cele" Pierwszym było zamanifestowanie tego powrotu, a drugim "pokazanie wyborcom PiS i innych partii prawicowych, że Polska prowadzi niezależną politykę, nawet jeśli obecny liberalny rząd Donalda Tuska opowiada się za głębszą integracją europejską”.

Reklama

"Sikorski przypomniał polskiej prawicy…"

Niemiecki dziennik zwraca uwagę, że Sikorski podczas swojego wystąpienia oskarżył PiS o chęć sprowadzenia UE do strefy wolnego handlu, podczas najgorszych kryzysów, takich jak pandemia Covid-19. "BZ" cytuje słowa ministra spraw zagranicznych: W strefach wolnego handlu nie udostępnia się milionów euro na wzajemną pomoc, nie kupuje się wspólnej broni i nie nakłada wspólnych sankcji.

Reklama

Dziennik podkreśla też, że Sikorski przypomniał polskiej prawicy, że Polska "przystąpiła do Unii Europejskiej po latach starań, w wyniku decyzji narodu, podjętej w dwudniowym referendum, z błogosławieństwem polskiego papieża".

"PiS spróbuje zrobić z Sikorskiego +rosyjskiego agenta+"

Reklama

Gazeta kładzie nacisk na wypowiedź ministra dotyczącą wojny w Ukrainie. Zdaniem dziennika, padły słowa, których dawno nie słyszano w polskiej polityce: "Polska jest gotowa do współpracy z nieimperialną Rosją, która szanuje prawa innych narodów do samostanowienia".

Autorzy komentarza piszą, że w ostatnich latach polscy politycy wielokrotnie podkreślali, że "nieimperialna Rosja" nie jest nawet możliwa. W opinii "BZ" wypowiedź Sikorskiego o możliwej współpracy z „nieimperialną Rosją” może zostać wykorzystane przez Prawo i Sprawiedliwość. "PiS spróbuje zrobić z Sikorskiego +rosyjskiego agenta+" - ocenia dziennik. Przypomina, że minister bardzo dobrze zna polską prawicę i sam wywodzi się z tego obozu, gdyż był ministrem obrony w pierwszym rządzie PiS w latach 2005-2007.

Zdaniem „Berliner Zeitung” szef MSZ "według standardów zachodniej polityki jest konserwatystą pod względem ideologicznym". "Stąd zapewne wzięło się nawiązanie do Jana Pawła II" - konkludują dziennikarze.