Policja wkroczyła do paryskiego domu Villepina w czwartek po popołudniu. Rewizja, o której wczoraj informowały wszystkie francuskie media, trwała prawie siedem godzin. Policja nie chce ujawnić, czy znalazła dowody potwierdzające zarzuty stawiane byłemu szefowi rządu.

Wiadomo jedynie, że decyzja o przeszukaniu zapadła po ujawnieniu nowych tropów w tzw. aferze korupcyjnej Clearstream dotyczącej zarzutów wobec czołowych francuskich polityków i biznesmenów, w tym także Sarkozy’ego. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że obecny prezydent jest czysty, a były premier, chcąc oczernić rywala, nakazał służbom specjalnym zbieranie na niego haków. Jednym z nich miał być właśnie rzekomy udział Sarko w korupcyjnej aferze.

"Nocna akcja policji to kolejny dowód na to, że Sarkozy wydał wojnę obozowi Chiraca" - mówi DZIENNIKOWI Bruno Cautres z paryskiego instytutu CEVIPOF. I dodał, że nowy prezydent Francji chce wziąć odwet na ludziach, którzy o mały włos nie złamali jego kariery. "Villepin i Chirac znaleźli się w poważnych tarapatach" - podkreślił Cautres.

Afera korupcyjna ma związek ze sprzedażą sześciu fregat Tajwanowi przez koncern Thomson CSE w 1991 r. Wkrótce okazało się, że na tajne konta spółki Clearstream przelano co najmniej 3 mln dol. łapówek dla francuskich polityków za załatwienie kontraktu. Prawdziwa bomba wybuchła jednak dopiero w 2004 r. Anonimowy informator ujawnił listę polityków o lepkich rękach, na której znalazł się także ówczesny szef MSW Nicolas Sarkozy, przymierzający się już do prezydentury.

Śledztwo wykazało jednak, że Sarkozy padł ofiarą brudnej walki politycznej. Podejrzenia o kierowanie spiskiem padły na Chiraca i Villepina. Ten ostatni jeszcze dwa lata temu był jednym z najpoważniejszych kandydatów na nowego lokatora Pałacu Elizejskiego, a zagrozić mógł mu jedynie coraz popularniejszy Sarkozy.

Tę wersję wydarzeń potwierdzają informacje odnalezione w zeszłym tygodniu w komputerze gen. Philippe’a Rondota, oficera służb specjalnych. Wynika z nich, że to Villepin zlecił wszczęcie dochodzenia przeciw Sarkozy’emu, i to z jego inicjatywy fałszywa lista skorumpowanych polityków trafiła do sądu. A co najważniejsze, całym tym planem miał kierować sam prezydent Chirac, który nawet nie zadawał sobie trudu, by ukryć swoją niechęć do Sarkozy’ego.

Zarówno Villepin, jak i Chirac konsekwentnie zaprzeczają, jakoby wspólnie uknuli spisek. Te zapewnienia na niewiele się jednak zdają, bo - jak twierdzi otoczenie obecnego prezydenta - Sarkozy chce w końcu wyjaśnić tę aferę do końca.

W całej sprawie pozostaje jeszcze jedna niewiadoma. Cała Francja zastanawia się, czy Sarkozy zdecyduje się na postawienie Chiraca przed sądem. Niedawno były prezydent odmówił stawienia się na przesłuchanie w sprawie Clearstream; stwierdził, że przed odpowiedzialnością za sprawy z okresu jego prezydentury cały czas chroni go immunitet.

Eksperci są jednak nieco innego zdania. "Co prawda we Francji nigdy dotąd nie oskarżano byłych prezydentów republiki, choć znalazłyby się ku temu podstawy. Jednak nasz kraj pod rządami Sarkozy’ego się zmienia. Bardzo możliwe więc, że Chirac, na którym ciążą zarzuty jeszcze innych afer, nie uniknie sądu" - powiedział DZIENNIKOWI Philippe Moreau Defarges z francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.



















Reklama