Turyści w Hiszpanii
W Hiszpanii odpoczywają turyści z całego świata. Ich celem są nie tylko Wyspy Kanaryjskie i Baleary, ale również. Tłumy turystów są w regionie Murcji, Walencji czy Asturii. Lokalne władze coraz częściej zabierają głos w sprawie zastopowania napływu przybyszy. Sposoby na to dostrzegane są w ograniczeniu liczby miejsc noclegowych.
I tak chociażby lewicowa prezydent Balearów Marga Prohens stwierdziła, że Majorka osiągnęła już swój turystyczny limit. Z tym zgodził się prawicowy szef rady wyspy Llorenç Galmés, zapowiedzając zmniejszenie o 4 proc. zasobu hotelowego.
Niemieckojęzyczna gazeta "Mallorca Zeitung" przypomina, że jeszcze rok temu stanowiska w tej sprawie były podzielone.
Ograniczenia dla turystów w Hiszpanii
Hotele lub apartamenty na Majorce to 430 tysięcy miejsc noclegowych. Wkrótce jednak ich liczba ma się zmniejszyć o 4,2 proc. – do 412 tysięcy.
Galmés wyjaśnia, że 308 tys. z nich ma przypadać na hotele, pozostałe 104 tys. na wynajem krótkoterminowy. Tym samym w tej pierwszej grupie będzie ich o 7 tys. a w tej drugiej o 11 tys. mniej.
"Rzeczpospolita" podaje, że Galmés wyjaśnia, że dziś jednym z największych wyzwań stojących przed Majorką jest zarządzanie ruchem turystycznym. Polityk dodaje, że trzeba zrobić wszystko, żeby mieszkańcy i urlopowicze żyli w symbiozie.
Aby tak się stało, najpierw trzeba będzie zmienić obowiązującą na Majorce ustawę turystyczną. Jednocześnie jeszcze większego nadzoru i kontroli wymagać będzie rynek miejsc noclegowych. Władze będą musiały zmierzyć się z nielegalnym wynajmowaniem turystom mieszkań i domów.
Działania władz to reakcja na falę protestów, jaka w ostatnich miesiącach przechodzi przez hiszpańskie wyspy. Mieszkańcy demonstrują swoje niezadowolenie wobec nadmiernego ruchu turystów. Ludzie są zmęczeni ruchem na drogach, hałasem i niszczeniem przyrody.