A już kilkakrotnie mówiono, że Castro najgorsze chwile choroby ma już za sobą i wkrótce wróci do władzy. Widać, były to tylko puste słowa. A z "El Commandante" - jak Castro nazywają Kubańczycy - jest gorzej, niż zapewniają jego najbliżsi.
Właśnie 26 lipca zeszłego roku Castro po raz ostatni pojawił się publicznie. Pięć dni później ogłosił, że przechodzi rekonwalescencję po operacji przewodu pokarmowego i przekazuje władzę swemu 75-letniemu bratu Raulowi. Twierdził, że tymczasowo, jednak od tamtej pory Kubańczycy nigdy go na żywo nie zobaczyli.
Na centralnym placu miasta Camaguey, które wybrano na miejsce tegorocznych obchodów, przyjechać ma nawet 100 tys. ludzi.
Dzień Rewolucji to święto upamiętniające nieudany atak na koszary wojskowe Moncada w Santiago de Cuba z 1953 roku. Na czele grupy buntowników, którzy wystąpili przeciwko dyktaturze byłego sierżanta Fulgencio Batisty, stał właśnie Fidel Castro. Obecny przywódca Kuby opuścił uroczystości tylko dwa razy - w 1994 i 1997 roku.