"Szanowni państwo,
Chciałbym wyrazić absolutnie wspólny punkt widzenia na to, co wydarzyło się w Lizbonie, zarówno jeśli chodzi o akceptację dla ustaleń Paktu Północnoatlantyckiego w kwestii przyszłości misji w Afganistanie, jak i przede wszystkim jeśli chodzi o potwierdzenie znaczenia artykułu 5. paktu Traktatu Waszyngtońskiego.
Zgodziliśmy się, że to, co wydarzyło się w Lizbonie, to jest swoiste odnowienie, swoiste potwierdzenie, że Sojusz utrzymuje swoją zwartość wewnętrzną i sens swojego istnienia właśnie poprzez gotowość do obrony terytoriów krajów członkowskich. To się wiąże również z potwierdzeniem zasad implementacji do praktyki działania NATO, planów ewentualnościowych, ćwiczeń z nimi związanych, budowy infrastruktury. Fragmentem tego jest także aktywność i obecność Stanów Zjednoczonych w wymiarze militarnym w Europie i w Polsce.
Sojusz występuje w nowych rolach, ale nie porzuca swojej starej, dotychczasowej, fundamentalnej roli, równie ważnej dla jego przyszłości. Pozwoliłem sobie panu prezydentowi to zilustrować w sposób dosyć prosty: jeśli mamy razem iść na dalekie polowanie, to najpierw musimy mieć gwarancję, że nasz dom, nasze kobiety, nasze dzieci są bezpieczne. Wtedy się też lepiej poluje.
Chciałbym też powiedzieć, że jest potrzebne odnowienie i potwierdzenie dobrych relacji polsko-amerykańskich. Fundamentem tych relacji jest rzeczywiście umiłowanie polskie dla wolności. Chcielibyśmy bardzo, aby było widocznym znakiem, że te relacje pomimo różnych, trudnych doświadczeń zacieśniają się, a nie rozluźniają.
Po trzecie chciałbym powiedzieć, że rozmawialiśmy także o tym, co mogłoby mieć istotny wpływ na zacieśnianie współpracy i zbudowanie twardej, mocnej tkanki współpracy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi Ameryki a Polska, a zatem w wymiarze gospodarczym. Polska ma istotny sukces gospodarczy, jesteśmy krajem, który utrzymał, jedyny w Europie stały wzrost gospodarczy. Chcemy widzieć jak największe zainteresowanie, jak największą aktywność firm kapitału amerykańskiego w naszym kraju na zasadach zdrowej konkurencji. Bo jestem głęboko przekonany, że tak jak w życiu, w gospodarce w sposób szczególny zawsze dobrze robi mocna konkurencja.
I dodatkowa ważna kwestia, to jest polski stosunek do problemów bieżących. Ważnych z punktu widzenia bezpieczeństwa kontynentu i świata. Polska popiera, akceptuje dążenie do ratyfikacji START-u. Bo uważamy, że to jest inwestycja w lepsza, bezpieczniejsza przyszłość. Także w możliwość kontrolowania istniejącego stanu rzeczy. Jak się mieszka obok siebie przez tysiąc lat, to nie ma możliwości, jednym naciśnięciem spowodować, że wszystko jest zresetowane. My tysiąca lat niełatwej historii z Rosja nie jesteśmy w stanie zresetować jednym naciśnięciem guzika. Ale nie chcemy przeszkadzać - ba, chcemy pomagać w procesie resetowania relacji Świat zachodni- Rosja. My chcemy inwestować w relacje z Rosją. Przedwczoraj był w polce prezydent Miedwiediew. Z głębokim przekonaniem, ze szczerym sercem, ze szczera wolą inwestujemy w dobre relacje z Rosją. Ale akcentujemy to, że trzeba na zasadzie znanej z rosyjskiego przysłowia wierzyć, ale sprawdzać. Bo wtedy może i my na końcu naciśniemy reset. Po tym tysiącu lat sąsiedztwa. Bardzo byśmy tego chcieli.
Przyjmuję z dobrą wiarą te deklaracje (B. Obamy ws. zniesienia wiz do końca jego kadencji - PAP). Czuję się w obowiązku powiedzieć, że polska opinia publiczna kompletnie nie rozumie, dlaczego całe otoczenie Polski może korzystać z ruchu bezwizowego, a Polska nie. Polacy sobie radzą, bo jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, możemy jeździć, pracować w całej Europie, więc powiem, że wydaje mi się, że byłoby logiczne, żeby można było także do Stanów Zjednoczonych. Strona polska powiedziała w tej sprawie wszystko. Jestem przekonany, że sprawa będzie analizowana, oceniana także z punktu widzenia relacji obywatelskich polsko-amerykańskich przez stronę amerykańską".