"Oznacza to faktycznie, że jego prośba o pozwolenie na pobyt na Łotwie zostanie odrzucona" - powiedział Andrejs Rjabcevs.

Dodał, że decyzję o umieszczeniu Łużkowa na liście osób niepożądanych w kraju podjęła szefowa resortu spraw wewnętrznych Linda Murniece na żądanie łotewskich służb specjalnych. Według rzecznika służby występują z takim żądaniem, gdy podejrzewają, że dana osoba jest uwikłana w czyny przestępcze lub stanowi zagrożenie dla porządku publicznego.

Reklama

Łużkow, zdymisjonowany we wrześniu ubiegłego roku przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, potwierdził w poniedziałek, że zwrócił się z prośbą o zgodę na pobyt na Łotwie, lecz nigdy nie rozważał definitywnego opuszczenia Rosji.

Były mer Moskwy sprecyzował, że złożył tę prośbę do Łotwy, członka Unii Europejskiej, mającej granicę z Rosją, aby "swobodnie korzystać z prawa do podróżowania". Lecz "to nie oznacza, że chcę się przenieść na Łotwę. Nie opuszczę nigdy mojej ojczyzny, o ile ona nie zobowiąże mnie do tego" - podkreślił Łużkow.

"Moim zdaniem Jurij Łużkow nie otrzyma prawa pobytu na Łotwie, gdyż stale prezentuje bardzo negatywną postawę wobec naszego kraju" - oświadczyła Murniece.

Występując o prawo pobytu na Łotwie, Łużkow powołał się na nowe łotewskie prawo, które oferuje taką możliwość inwestorom z kraju niebędącego członkiem Unii Europejskiej. Łużkow zainwestował na Łotwie 200 tys. łatów (ok. 375 tys. dolarów) w kapitał uzupełniający jednego z łotewskich banków komercyjnych Rietumu Banka. Poza tym w uzdrowisku Jurmała Łużkow ma nieruchomość w postaci magazynu. I właśnie Jurmałę Łużkow wskazał jako miejsce, w którym chce się osiedlić.



Reklama

Minister Murniece powiedziała w poniedziałek w wywiadzie dla telewizji łotewskiej, że obecnie władze sprawdzają pochodzenie pieniędzy zainwestowanych przez Łużkowa w banku, w związku z czym konieczna będzie pomoc strony rosyjskiej.

Łużkow, wieloletni mer Moskwy, został zdymisjonowany pod koniec września przez prezydenta Miedwiediewa, który powiedział, że utracił do niego zaufanie.

Opozycja demokratyczna od lat oskarżała władze Moskwy o korupcję, a samego Łużkowa o lobbowanie na rzecz interesów sektora budowlanego, w tym koncernu Inteko, należącego do jego żony Jeleny Baturinej. Pismo "Forbes" szacuje jej fortunę na 2,9 mld dolarów.