Uzgodniliśmy, że w najbliższym czasie umowa nie będzie zgłaszana do ratyfikacji. Decyzję w sprawie ACTA podejmiemy po konsultacjach ze społeczeństwem. Będziemy patrzyli, analizowali - powiedział dziennikarzom minister sprawiedliwości Remigijus Szimaszius. Minister już wcześniej wyrażał opinię, że choć porozumienie nie wiąże się z kardynalnymi zmianami w systemie prawnym Litwy, niektóre jego założenia są dość surowe i mogą się okazać niebezpieczne po wejściu porozumienia w życie.

Reklama

Decyzję o wstrzymaniu się ze zgłaszaniem porozumienia do ratyfikacji litewski rząd podjął po protestach przeciwko ACTA, które odbyły się w sobotę w Wilnie, przed budynkiem rządu. Wzięło w nich udział około 600 osób, a około 5 tysięcy litewskich internautów wyraziło poparcie dla tej akcji na stronach serwisów społecznościowych. W ubiegłym tygodniu w litewskim Sejmie rozpoczęto też zbieranie podpisów pod apelem o nieratyfikowanie umowy. W ocenie opozycyjnej partii Porządek i Sprawiedliwość (TT), która zainicjowała zbieranie podpisów, "dokument ten przed podpisaniem nie był dogłębnie przeanalizowany i może być sprzeczny z konstytucją".

W obecnej postaci umowa nie może być ratyfikowana - oświadczył poseł TT Valentinas Mazuronis.

ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement), czyli porozumienie przeciw obrotowi podróbkami, to umowa handlowa mająca na celu wzmocnienie ochrony własności intelektualnej głównie w stosunkach handlowych między państwami na całym świecie. Polska, wraz z Komisją Europejską i 21 państwami UE - z wyjątkiem Cypru, Estonii, Słowacji, Niemiec i Holandii - podpisała dokument 26 stycznia. Zdaniem obrońców swobód w internecie ACTA może prowadzić do blokowania różnych treści i do cenzury w imię walki z piractwem.

Reklama