Schwarzenberg oświadczył, że całkowicie nie zgadza się z Neczasem. Według szefa czeskiej dyplomacji taka wypowiedź może podważyć wiarygodność polityki zagranicznej Czech.

Musimy położyć kres pewnym modom politycznym, które mają wyraźny wpływ na nasz eksport. Pojawiła się sztuczna i fałszywa adoracja dla takich wydarzeń jak te związane z rosyjskim zespołem Pussy Riot, czyli szczytem złego smaku, i które w żadnym wypadku nie mogą symbolizować wolności i demokracji - powiedział w poniedziałek Neczas na Międzynarodowych Targach Maszynowych w Brnie.

Reklama

Premier dodał, że mimo to niektórzy politycy podążają za tą modą, co odbija się na krajowym eksporcie. Według niego kolejnym takim przykładem jest popieranie dalajlamy.

W czasach prezydentury Vaclava Havla, który przyjaźnił się z duchowym przywódcą Tybetańczyków i wspierał go w walce o autonomię Tybetu, Czechy zabierały głos w obronie praw człowieka, ale w dobie kryzysu zaczęły poszukiwać nowych rynków zbytu, skupiając swoją uwagę m.in. na Rosji i Chinach.

W lutym członkinie punkrockowego zespołu Pussy Riot zaśpiewały w najważniejszej świątyni rosyjskiego prawosławia, soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie, tzw. modlitwę punkową "Bogurodzico, przegoń Putina". Aresztowano je kilka dni później i w połowie sierpnia skazano na dwa lata łagru.