Watykan potwierdził w czwartek, że podczas pielgrzymki do Libanu Benedykt XVI nie zajmie politycznego stanowiska wobec konfliktów na Bliskim Wschodzie. Papież jedzie z orędziem pokoju - oświadczył kardynał Jean-Louis Tauran. Ale wyrażane są różne oczekiwania. Kardynał Tauran, który jest przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, powiedział w Radiu Watykańskim: Papież udaje się w podróż apostolską, a zatem nie wiezie rozwiązań dla problemów politycznych.

Reklama

Na Bliskim Wschodzie nie każdy problem jest spowodowany przez religie, ale ma zawsze wymiar religijny - dodał kardynał Tauran. Jego zdaniem aspekt ten stanowi część kultury życia narodów w tej części świata.

Jako priorytet francuski kardynał wymienił krzewienie podstawowych zasad prawa międzynarodowego i praw człowieka, takich jak wolność, w tym także religii. Właśnie te kwestie zostaną według słów watykańskiego hierarchy uwypuklone w adhortacji apostolskiej, która zostanie wręczona przez Benedykta XVI przedstawicielom Kościołów lokalnych podczas rozpoczynającej się w piątek trzydniowej pielgrzymki do Libanu. Dokument ten stanowi podsumowanie synodu biskupów z Bliskiego Wschodu, który obradował w Watykanie w 2010 roku.

Benedykt XVI chce wystosować przesłanie o tym, że życie razem nie jest utopią, lecz powołaniem - powiedział przedstawiciel Stolicy Apostolskiej. Papież jadąc do Libanu przypomni o tym, że różnorodność, pluralizm nie są synonimem niebezpieczeństwa, ale przeciwnie - bogactwa, a to widać bardzo dobrze w dialogu ekumenicznym i w dialogu międzyreligijnym - oświadczył kard. Tauran. W jego ocenie papieską pielgrzymkę należy postrzegać jako wezwanie do jedności wśród chrześcijan i dialogu z niechrześcijanami.

Reklama

Watykański sekretarz stanu kardynał Tarcisio Bertone powiedział, że Benedykt XVI jedzie do Libanu jako wysłannik pokoju. Zapewnił, że obecne konflikty w tym regionie w żadnym razie nie zniechęciły papieża do tej podróży, ale wręcz uczyniły ją tym pilniejszą. Kardynał Bertone w wywiadzie dla dziennika "Le Figaro" przytoczonym przez watykańskie "L'Osservatore Romano" wyraził przekonanie, że pielgrzymkę tę należy interpretować jako zachętę dla wszystkich rządzących na Bliskim Wschodzie i wspólnoty międzynarodowej do stanowczego zaangażowania na rzecz znalezienia sprawiedliwych i trwałych rozwiązań dla regionu.

W opinii najbliższego współpracownika papieża krzewienie praw człowieka jest najbardziej skuteczną strategią budowy dobra wspólnego. Sekretarz stanu przypomniał też, że Kościół jasno i wyraźnie potępia wszelkie formy przemocy, bo ta - dodał - prowadzi tylko do nowej przemocy i rani na zawsze ciała, ale także umysły. Papież będzie w Libanie głosem proroczym i moralnym - dodał kardynał Bertone.

Lecz włoskie media zwracają uwagę i na inne oczekiwania wiązane z wizytą Benedykta XVI. Libański patriarcha Kościoła maronickiego, uznającego zwierzchność Watykanu, Beszara Rai oświadczył, że papież wezwie do przerwania dostaw broni dla walczących w Syrii, a także zaapeluje o położenie kresu spirali przemocy i nienawiści w tym kraju.

Reklama

Ansa pisze, że w Libanie, będącym przez wiele lat pod silnymi wpływami syryjskimi i obecnie zmagającym się ze skutkami tamtejszego krwawego konfliktu, z największym zainteresowaniem czeka się na to, co papież powie właśnie na ten temat.

Włoska agencja przypomina zarazem, że gdy w ubiegłym roku w Syrii zaczęło dochodzić do gwałtownych represji wobec uczestników protestów, patriarcha maronicki utrzymywał, że należy dać więcej czasu prezydentowi Baszarowi el-Asadowi na przeprowadzenie reform politycznych. Beszara Rai twierdził też wtedy, że Asad jest "człowiekiem otwartym", gdyż studiował w Europie i zdobył zachodnie wykształcenie.