Władze Polski muszą w ciągu dwóch miesięcy od przesłania wniosku podjąć niezbędne działania w celu zapewnienia zgodności z prawem UE oraz poinformować Komisję o przyjętych środkach. Jeżeli nie uczynią tego w wymaganym terminie, Komisja Europejska może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości - można przeczytać w komunikacie Komisji Europejskiej.
Czy Polski rząd zdąży z przyjęciem dokumentów, nie wiadomo. Jak na razie gotowy jest projekt programu, w którym nie definiuje się jednak podstawowych kwestii.
To dokument techniczny. W sensie prawnym program zdrowotny dotyczący leczenia niepłodności nie rozwiązuje problemu wdrożenia unijnej dyrektywy. Żeby ją wdrożyć, konieczna jest ustawa – ocenia w „Gazecie Wyborczej” prof. Waldemar Kuczyński, współautor rządowego programu dotyczącego in vitro. Kiedy ta miałaby być gotowa, także nie wiadomo.
Tymczasem zdaniem Marka Balickiego, byłego ministra zdrowia może wystarczyć wysłanie do Sejmu rządowego projektu ustawy. Podobnego zdania jest Krzysztof Bąk, rzecznik resortu. Ten czaszobowiązuje stronę polską do udzielenia odpowiedzi KE - przekonuje.
Bąk wskazuje przy tym, że gotowy jest z kolei projekt programu zdrowotnego dotyczącego zapłodnienia pozaustrojowego. Powinien znaleźć się w kalendarzu prac legislacyjnych rządu - dodaje.
Dyrektywę dotyczącą komórek rozrodczych i zarodkowych Polska miała wdrożyć do 2006 roku.