Problemy mają podróżni jadący pociągiem z Francji do Wielkiej Brytanii. Zamknięto połączenie Eurostar, wiodące pod Kanałem La Manche. Kraje po obu stronach tego połączenia kolejowego mają dziś poważne problemy z opadami śniegu. W 27 departamentach północnej Francji ogłoszono podwyższony stan zagrożenia pogodowego. W dwóch - w Manche i Calvadosie - najwyższy. W Bretanii, Pikardii i Normandii około 50 tysięcy domów nie ma prądu.
Całkowicie sparaliżowany jest ruch lotniczy z Beauvais, dokąd przylatują tanie linie z Polski. Odwołano też część lotów na paryskich lotniskach De Gaulle i Orly. Prezydent Francois Hollande zapowiedział zastosowanie nadzwyczajnych środków, by stawić czoła żywiołowi. Premier Jean-Marc Ayrault powołał międzyministerialny sztab kryzysowy.
Śnieżyca również na Wyspach Brytyjskich. W południowo-wschodniej Anglii niektórym przejechanie krótkich dystansów zajmowało nawet 10 godzin. Kierowcy twierdzą, że zima zaskoczyła brytyjskich drogowców i swoje maszyny wyciągnęli na drogi zbyt późno. Tunel pod kanałem La Manche zamykano już wcześniej - na 6 godzin w nocy, z powodu kłopotów technicznych. W porcie w Dover niektórzy musieli stać w czterogodzinnych korkach, kiedy wywróciła się jedna z ciężarówek. Trudne warunki na Wyspach mają się utrzymać aż do Wielkanocy.
Chaos i paraliż komunikacyjny - także w Belgii. Rekordowe korki miały prawie półtora tysiąca kilometrów długości. W ubiegłym tygodniu - podobnie jak w Polsce - w Belgii było ciepło i słonecznie. Teraz - tak jak u nas - spadł śnieg. Najgorzej jest na południu, w Walonii, ale strefa śniegu dotarła też na północ, do Flandrii. Służby nie nadążają z odśnieżaniem autostrad i głównych dróg. W Brukseli tylko metro działa bez zastrzeżeń, autobusy i pociągi - także międzynarodowe - są opóźnione. Przedstawiciele spółki Thalys, której pociągi kursują do Paryża, apelują do pasażerów, by - w miarę możliwości - przełożyli wyjazdy. Zamknięte zostało lotnisko w Liege, a podbrukselskie Charleroi informuje o poważnych utrudnieniach i opóźnieniach.
Problemy także w środkowej i zachodniej części Niemiec. W południe zamknięto czasowo lotnisko we Frankfurcie nad Menem. Od tego czasu odwołano ponad 200 lotów. W samej Nadrenii-Północnej Westfalii korki na autostradach miały długość ponad 150 kilometrów.