Dmytro Bułatow został porwany 22 stycznia. Niemal przez cały ten czas był przetrzymywany w ciemnym pomieszczeniu i torturowany. Przez ostatnie dwa dni, nie dostawał niczego do jedzenia. Przebijano mu ręce gwoździami, odcięto kawałek ucha i pocięto twarz. Rany ma na całym ciele.
W nocy mężczyzna został wywieziony i wyrzucony z samochodu w jednej ze wsi koło Boryspola pod Kijowem. Był cały we krwi, miał na sobie zakrwawione ubranie. Pomógł mu jeden z mieszkańców.
Wcześniej w tych okolicach porywacze wypuścili dwóch aktywnych uczestników antyrządowych protestów, których katowano kilkanaście godzin. Jeden z nich przeżył, a drugi zmarł z wychłodzenia.
36-letni Dmytro Bułatow jest jednym z liderów najbardziej aktywnej części Majdanu - AutoMajdanu, czyli grupy osób, którzy wykorzystują do walki z władzami własne samochody.
Jego uczestnicy są prześladowani przez dresiarzy, a także ścigani przez funkcjonariuszy oddziałów specjalnych Berkut.
Pierwsza akcja AutoMajdanu odbyła się po pobiciu studentów 30 listopada. Najbardziej liczny był jednak wyjazd do Nowych Piotrowców pod Kijowem, gdzie jest rezydencja Wiktora Janukowycza "Międzygórze". Wzięło w nim udział kilkaset samochodów. Później co najmniej kilkunastu uczestników tego protestu w wyniku procesów sądowych, na podstawie wątpliwych dowodów, straciło swoje prawa jazdy na kilka miesięcy.
Wielokrotnie nieznani sprawcy niszczyli też samochody aktywistów AutoMajdanu.
Komentarze(58)
Pokaż:
Na ziemiach Galicji Wschodniej skupił się radykalny ruch nacjonalistyczny: w 1942 powstała Ukraińska Powstańcza Armia (UPA), w 1943 współdziałający z Niemcami nacjonaliści ukraińscy utworzyli Ukraińską 14 Dywizję Grenadierów SS Galicja. Jednym z celów tych formacji było wymordowanie Polaków na terenach uznawanych przez Ukraińców za swoje.
Polscy historycy szacują, że liczba Polaków zabitych przez Ukraińców na Wołyniu wynosi co najmniej 60 tys., w Galicji 30-40 tys. oraz 6-8 tys. na innych terenach (np. dzisiejsze powiaty: Hrubieszów, Tomaszów, Luba-czów).
Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni. Nierzadko zbrodnie były dokonywane ze szczególnym okrucieństwem, ofiary były torturowane. Często polskich zabudowań nie palono od razu, lecz dopiero po kilku dniach, by w tym czasie schwytać i zabić ewentualnych niedobitków, którzy powróciliby do swoich domów.
11 lipca 1943 był dla Polaków jednym z najtragiczniejszych dni II wojny światowej.
Oprawcy działali w wyspecjalizowanych grupach – jedne pododdziały otaczały wieś kordonem, inne zajmowały miejscowość, gromadziły ofiary w jednym miejscu i dokonywały masakry. Oczyszczaniem terenu z niedobitków oraz grabieżą zajmowali się ukraińscy chłopi. Oddziały UPA po dokonaniu masakry w jednym miejscu szybko udawały się do następnej osady, którą zamierzano wymordować.
W kilku przypadkach (Chrynów, Krymno, Kisielin, Poryck, Zabłoćce) egzekucji doko-nano na wiernych zebranych na mszy w kościele. W Chrynowie zamordowano 150 osób, W Krymnie 40, w Porycku 200 a w Zabłoćcach 76. W Kisielinie zginęło 90 Po-laków, lecz część wiernych zdołała zabarykadować się na piętrze plebanii i obronić przed atakami upowców.
Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni. Nierzadko zbrodnie były dokonywane ze szczególnym okrucieństwem, ofiary były torturowane. Często polskich zabudowań nie palono od razu, lecz dopiero po kilku dniach, by w tym czasie schwytać i zabić ewentualnych niedobitków, którzy powróciliby do swoich domów.
"W jednej z wiosek blisko Krzemieńca małym dzieciom przed mordowaniem ich wy-kłuwano oczy, wyrywano ręce, nogi i języki. Tak umęczone przebijano widłami. Starszym nabijano w ręce szpilki i torturowano potwornie. Zanotowano fakty przeżynania wpół i głów od ucha do ucha. Przy tym urągano: Masz Polskę od morza do morza".
Oficjalny Kijów i większość środowisk opiniotwórczych na Ukrainie nie chcą pamiętać o zbrodniach popełnianych przez Ukraińców, w tym o Wołyniu. Poważna dyskusja nad "czarnymi plamami" odbywa się poza głównym nurtem ukraińskiej myśli społecznej.
Okazuje się, że ta nienawiść do Polaków trwa nadal. Również na Majdanie są wypowiadane żądania terytorialne wobec Polski.