W rozmowie telefonicznej z agencją Reutera rzeczniczka dodała, że incydent nie ma bezpośredniego wpływu na negocjacje dotyczące losu Japończyków uprowadzanych przez północnokoreańskich agentów. Tokio oczekuje na raport z dochodzenia prowadzonego w tej sprawie. Chodzi o porwania obywateli Japonii dokonywane dekady temu.
Wcześniej Barack Obama zapowiedział, że Stany Zjednoczone odpowiedzą na cyberatak, którego dokonano z Korei Północnej. Atak hakerski na firmę Sony Pictures doprowadził do wycieku wielu informacji oraz odwołania premiery filmu "Wywiad ze słońcem narodu". CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Amerykański prezydent powiedział, że Stany Zjednoczone w sposób proporcjonalny odpowiedzą na cyberatak. Oni wyrządzili wiele szkód i my na to odpowiemy w miejscu, czasie i w sposób, który my wybierzemy - powiedział Barack Obama.
Prezydent USA skrytykował wytwórnię Sony Pictures, że dała się zastraszyć i wycofała z dystrybucji satyryczny film. Nie możemy mieć społeczeństwa, w którym jacyś dyktatorzy zaczną narzucać cenzurę tutaj w Stanach Zjednoczonych. Jeżeli bowiem są oni w stanie zastraszyć ludzi i doprowadzić do tego, aby wstrzymali dystrybucję filmu satyrycznego, to wyobraźmy sobie co będą oni robić, gdy ktoś będzie chciał opublikować dokument czy wiadomości, które się im nie podobają - powiedział amerykański prezydent.
FBI potwierdziła, że za atakiem hakerskim i groźbami stał rząd w Phenianie. Najpierw doszło do kradzieży i publikacji wielu wewnętrznych danych firmy Sony Pictures, a następnie pojawiły się groźby przeciwko tym, którzy pójdą do kina na komedię "Wywiad ze słońcem narodu" przedstawiającą zabójstwo przywódcy Korei Północnej.
Komentarze (10)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNajlepszy to jest ten co mu WIETNAMCZTCY w wojnie MASKE POMARSZTYLI .
DZIWNY TO "POLAK", KTÓRY PO POLSKU ANI PISAĆ, ANI MYŚLEĆ NIE UMIE!
I KTÓRY NAWET DLA JURANDA NIE MA SZACUNKU!
KTÓRY ZRESZTĄ NAWET NIE WIE, KTO TO BYŁ JURAND!!!
To dopiero zart,slowo POLAKO to po chowacko-serbsku PO prostu powoli / easy,ale jaja na boczku.
Najlepszy to jest ten co mu WIETNAMCZTCY w wojnie MASKE POMARSZTYLI .
DZIWNY TO "POLAK", KTÓRY PO POLSKU ANI PISAĆ, ANI MYŚLEĆ NIE UMIE!
I KTÓRY NAWET DLA JURANDA NIE MA SZACUNKU!
KTÓRY ZRESZTĄ NAWET NIE WIE, KTO TO BYŁ JURAND!!!
Mozna jednak na te "przypadkowosc" i "nadgorliwosc" spojrzec nieco inaczej: przez pryzmat suwerenności kraju, z jakim mamy do czynienia!
W krajach suwerennych nie stosuje się nacisków! Taki na przykład Obama nie wywierał na Osamę żadnych "nacisków"! Po prostu kazał swoim ludziom naciskac spusty aż do wiadomego skutku! I realną akcję tych ludzi obserwował w realnym czasie na realnym monitorze, podczas gdy kamera była umieszczona w centrum akcji!
Można tu przeprowadzic takie rozumowanie:
Skoro obserwowane przez Obamę i jego ludzi na ekranie rzeczywiste zastrzelenie Osamy i jego ludzi wedle doniesien agencyjnych "zostalo uznane za bezsporne i rzeczywiste święto demokracji przez miliony ludzi w wielu krajach" - to dlaczego strzelanie na niby do kogokolwiek i obserwowanie tego na monitorze lub opluwanie go przy pomocy klawiatury zasłużonymi epitetami z natychmiastowym wydrukiem w kolorze nie może czy wręcz nie powinno zostać uznane za wirtualne święto postępu technologii i rozkwitania demokracji, celebrowane przez wszystkich chętnych do skorzystania z takiej bezkrwawej opcji i zostać zaakceptowane przez cały demokratyczny i poprawny politycznie świat białego człowieka?!
Zwłaszcza, że na przykład we wspomnianym przypadku Obamy i Osamy zachodzi tu różnica jednej zaledwie litery i dla ludzi słabiej zorientowanych w agencyjnych doniesieniach tak naprawdę nie ma znaczenia, kto kogo zastrzelił!?
Ani w realu, ani w wirtualu!
Jest cos dziwnego i niepokojącego w tepocie umyslowej takiego rodzimego reprezentanta samozwanczej "klasy panującej", ktory nie tylko spokojnie i bez nadmiernych emocji patrzy jak kolega zza oceanu zabawia sie w niezbyt wirtualne gry komputerowe, ale zamiast trwogi i wyrzutu sumienia czuje wtedy jakby pewna zazdrosc, "przymierza sie" do sytuacji, a nastepnie przeklada obejrzany spektakl na podobne igraszki w swojej mizernej skali i we wlasnym nieudolnym wykonaniu!
Po czym w jakims zupelnie niepotrzebnym "zawstydzeniu tchorza" natychmiast sie wycofuje z wszelkiej odpowiedzialnosci za takie akcje podleglych mu resortow silowych...
Albo się nie wycofuje jak w przypadku nowej zagrywki/ustawki o zgromadzeniach...
...I WYSYLA W PRZESTRZEN ODPOWIEDNIE KOMUNIKATY MEDIALNE...
...NA PRZYKLAD O TYM, JAK BARDZO ZALEZY MU NA "KOMFORCIE PSYCHICZNYM POLICJI"...
A dzieje sie to w rejonie swiata i w kraju, gdzie niemal co dekade ten nasz rodzimy kolega - a obecnie chwilowo "wladca" - mial szanse uczestniczenia w lub chociaz obserwowania zdarzen potwierdzających smutna - i niekonieczna przeciez - "dziejową koniecznosc" stawania sie przez obywateli tego kraju - jak to ktos gdzieś trafnie zdefiniowal - "krwawą treścią agencyjnych doniesien"!!!
I nie waha sie, zeby tak jakos mimochodem i zupelnie bez zwiazku nie tylko uzyc haniebnych slow "stan wojenny", ale z premedytacja i w wyraźnej panice forsowac "ustawy" legalizujace wprowadzenie tych slow w czyn...
Czy to tylko strach...czy...PLAN?
A jesli to realizowany ze strachu plan - to czyj to plan?
Kogo sie boi nasz "prezydent"?
NIECH NAM SZCZERZE POWIE!
Bo chyba nie studenta Frycza albo Brunona K.?
Może Korei Północnej???
Wykolejona nacja, ktora g.o.w.n.o zre(czytaj: Fastfood) i takie same g.o.w.n.o ma w swoich lbach.
Do tego doszlo, ze nie mozna juz nawet patrzec na yankiesowe filmy, bo tylko strzelaniny, mordowanie wszelkiego rodzaju przemoc, a temat glowny to terroryzm i wojna.
Chorzy, zdziczeni PSYCHOPACI, BARDZO NIEBEZPIECZNI.
To te Yankesowe Wykolejency intensywnie pracuja nad rozpetaniem 3 Wielkiej Wojny.
Jestem pewny, ze uda im sie to...
...a wtedy ZMILUJ sie Boze nad NAMI i innymi stworzeniami.