Szef Rady przyznał, że kwestia ograniczenia świadczeń socjalnych dla unijnych obywateli to najtrudniejszy element negocjacji.
To bez wątpienia sprawa, o której musimy usłyszeć więcej od brytyjskiego premiera i o której musimy otwarcie porozmawiać, zanim posuniemy się dalej - napisał Tusk. Dodał, że widzi szanse na znalezienie kompromisu w kwestii walki z nadużyciami wśród migrantów i pewnych zmian dotyczących dodatku rodzinnego na dzieci.
Londyn chce pozbawić tego typu świadczeń rodziców, których dzieci mieszkają poza Wielką Brytanią. Reformy, jakich oczekują brytyjskie władze, będą jednym z tematów najbliższego szczytu Unii. Zdaniem Tuska, konkretna propozycja porozumienia z Londynem powinna być gotowa w lutym. Szef Rady zaapelował do przywódców krajów członkowskich, aby wykazali gotowość do kompromisu.
Niepewność co do przyszłości Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej jest czynnikiem destabilizującym, dlatego możliwie jak najszybciej musimy znaleźć odpowiedź na brytyjskie obawy - napisał Donald Tusk.
Na liście postulatów w negocjacjach z Unią Wielka Brytania wymieniła cztery kierunki zmian. Poza powstrzymaniem nadmiernej imigracji, także ochronę tych państw Unii, które nie należą do strefy euro, ochronę konkurencyjności i zwolnienie z wymogu stałego zacieśniania Wspólnoty. W większości tych kwestii szef Rady widzi możliwości kompromisu.
Do 2017 roku w Wielkiej Brytanii ma zostać przeprowadzone referendum, w którym obywatele tego kraju zdecydują o dalszym członkostwie w Unii Europejskiej.
David Cameron reaguje na list Tuska
Premier David Cameron pozytywnie zareagował na list Donalda Tuska w sprawie negocjacji nad nowymi warunkami brytyjskiego członkostwa w Unii Europejskiej.
Cameron zgodził się z oceną szefa Rady Europejskiej, że negocjacje są trudne i że nadal brak w nich konsensusu w kwestii dostępu imigrantów do zasiłków.
Ale to nie zraziło brytyjskiego premiera. - Oczywiście negocjacje są długotrwałe, bo domagam się trudnych ustępstw, próbując uzyskać lepsze warunki - i dla Wielkiej Brytanii, i dla Europy - powiedział BBC premier Cameron.