Migranci rzucali w policjantów kamieniami i obalili kolczaste ogrodzenie. Wcześniej w proteście przeciwko zamknięciu granicy zajęli tory kolejowe w Idomeni. Przez ostatnie dni Macedonia sporadycznie otwierała swoją granicę i przepuszczała przez nią wyłącznie nielicznych uchodźców z Syrii i Iraku. W związku z tym tysiące migrantów utknęło w pobliżu granicy. Rodziny z małymi dziećmi śpią w rozstawionych wokół namiotach albo w śpiworach na ziemi, gdyż w tymczasowym obozie od wielu dni nie ma miejsc. Pomimo pomocy ze strony organizacji pozarządowych i ochotników brakuje żywności, a często nawet wody.
Tymczasem pomimo zakazu transportu migrantów z wysp na Morzu Egejskim do portu w Pireusie, który obowiązuje w Grecji od czterech dni, część z nich przypływa regularnymi liniami. Tylko rano dotarło do Pireusu kolejne dwa tysiące osób.
Z powodu zamkniętej granicy w Grecji utknęło już ponad dwadzieścia trzy tysiące uchodźców. Grecki minister do spraw migracji Janis Muzalas oświadczył, że w ciągu miesiąca liczba ta może dojść nawet do siedemdziesięciu tysięcy.