Nieznani sprawcy oddali strzały w kierunku policjantów podczas policyjnej rewizji odbywającej się w jednym z domów w dzielnicy Forest na południu Brukseli. Według mediów trzech policjantów zostało rannych. Strzały padły ponownie podczas pościgu za sprawcami. Rewizja miała miejsce w ramach śledztwa mającego doprowadzić do schwytania sprawców i wspólników odpowiedzialnych za przeprowadzenie zamachów terrorystycznych 13 listopada w Paryżu, w których zginęło 130 osób.
Agencje podają, że za uciekającymi po dachach budynków dwoma domniemanymi terrorystami wszczęto zakrojoną na szeroką skalę obławę - policja zamknęła dla ruchu całe kwartały ulic. Mieszkańcom polecono pozostanie w domach. Podczas pościgu w odstępie ok. pół godziny słychać było kolejne strzały z broni palnej - podała rozgłośnia radiowo-telewizyjna RTBF. Rzecznik belgijskiej prokuratury federalnej potwierdził, że w czasie operacji oddano strzały w kierunku policjantów, ale odmówił potwierdzenia, że trzech funkcjonariuszy zostało rannych. Do policyjnej operacji skierowano śmigłowiec, pododdziały sił specjalnych i co najmniej kilkanaście radiowozów.
W ramach belgijskiego śledztwa dotyczącego paryskich zamachów do tej pory zarzuty przedstawiono jedenastu osobom, z których osiem wciąż przebywa w areszcie tymczasowym. Prokuratura ustaliła, że zamachy w dużej mierze były przygotowywane w Brukseli. Wciąż na wolności są dwaj główni domniemani sprawcy zamachów, wywodzący się z brukselskiej dzielnicy Molenbeek: Salah Abdeslam i Mohamed Abrini. Minister spraw wewnętrznych Francji Bernard Cazeneuve ogłosił, że w operacji w Brukseli brali udział francuscy policjanci.