Sojusz Północnoatlantycki zamierza wykorzystywać tarczę antyrakietową wyłącznie do obrony państw członkowskich przed pociskami balistycznymi Iranu i nie planuje przechwytywać pocisków wymierzonych w Ukrainę. Spotkanie przedstawicieli NATO i Ukrainy miało jednak dotyczyć sytuacji, gdyby na terytorium Ukrainy spadły szczątki obiektu zestrzelonego przez urządzenie przechwytujące wchodzące w skład tarczy lub gdyby urządzenie przechwytujące chybiło celu i samo spadło na Ukrainie - pisze amerykański dziennik.
"NATO rozważało spotkanie z władzami Ukrainy w tej sprawie, ale przedstawiciele Francji ostrzegli, że rozmowy takie mogłyby skomplikować relacje z Rosją" - przekazały źródła gazety.
Według "WSJ" niektórzy dyplomaci optują za ostrożnym podejściem do rozmów o tarczy z Ukrainą, by uniknąć prowokowania nieproporcjonalnej reakcji ze strony Rosji i dalszego pogarszania relacji Sojuszu z Moskwą. Inni sojusznicy obawiają się jednak, że NATO może tym samym "mimowolnie zasygnalizować (Rosji), że zdecydowanie Sojuszu we wspieraniu partnerów takich jak Ukraina może osłabnąć".
Przywoływany przez gazetę dyplomata NATO zapewnia, że decyzja o przeniesieniu rozmów z Kijowem na nieokreśloną przyszłość nie wyklucza dalszych dyskusji z tym krajem; podkreśla jednak, że Sojuszowi zależy na zachowaniu ostrożności.
"Wewnątrz NATO dyplomaci dyskutują o sposobach rozszerzenia dialogu z Rosją, a część z nich spodziewa się, że (nowy prezydent USA Donald) Trump może dążyć do większej współpracy między Sojuszem a Moskwą. Jednak obserwowana ostatnio eskalacja walk na wschodzie Ukrainy komplikuje podejmowane w Brukseli i Waszyngtonie starania o przebudowę stosunków z Rosją" - pisze "WSJ".
Trump zapowiedział poprawienie relacji z Rosją, co na Kremlu "wzbudziło nadzieje na zniesienie antyrosyjskich sankcji przez USA i UE", a w rządzie Ukrainy "obawy, że Trump dobije targu z Rosją w sprawie zniesienia sankcji, dając (rosyjskiemu prezydentowi Władimirowi) Putinowi więcej swobody we wspieraniu prorosyjskich separatystów w Donbasie".
Część obecnych i byłych urzędników Pentagonu twierdzi, że w amerykańskim resorcie obrony panuje obawa, iż Trump może chcieć zlikwidować lub wycofać się z części lub całości tarczy antyrakietowej w ramach umowy z Rosją - pisze "Wall Street Journal". Dodaje jednak, że inni przedstawiciele Pentagonu wskazują, że na razie brak przesłanek świadczących o zmianach w sprawie obrony przeciwrakietowej, która dla Republikanów w Kongresie od dawna stanowi sprawę priorytetową.