Jak wskazało Obserwatorium, w ostatnich dniach doszło do nasilenia nalotów na Ar-Rakkę, miasto oblężone przez dowodzone przez Kurdów Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) i bronione przez Państwo Islamskie (IS). W poniedziałek w bombardowaniach śmierć poniosło 42 cywilów, a w niedzielę 27. Wśród ofiar są kobiety oraz dzieci.
Liczby (cywilnych ofiar śmiertelnych) wzrastają, ponieważ naloty uderzają w dzielnice w centrum miasta, w których stłoczeni są cywile - oznajmił dyrektor Obserwatorium Rami Abdel Rahman. Są tam budynki pełne ludzi, którzy starają się opuścić linie frontu - dodał.
Rzecznik międzynarodowej koalicji Ryan Dillon potwierdził, że w zeszłym tygodniu przeprowadzono co najmniej 250 nalotów w Ar-Rakce i na jej przedmieściach. Zdaniem Dillona wszystkie doniesienia o ofiarach wśród cywilów będą traktowane "poważnie".
Z kolei rzecznik SDF Talal Sello powiedział AFP, że kurdyjsko-arabski sojusz ma na celu ograniczenie ofiar wśród mieszkańców miasta. Jednym z głównych powodów powolnego progresu w Ar-Rakce jest ochrona życia cywilów - oświadczył Sello. Rzecznik zapewnił również, że SDF stwarza możliwość ucieczki cywilom, oraz oskarżył IS o używanie mieszkańców Ar-Rakki jako żywych tarcz.
Ofensywę przeciw IS w Ar-Rakce SDF rozpoczęło w listopadzie ub.r.; do samego miasta oddziałom udało się wejść na początku czerwca. SDF wspierane są z powietrza przez międzynarodową koalicję antydżihadystyczną pod dowództwem USA. Według Obserwatorium, SDF kontroluje obecnie około 60 proc. powierzchni miasta, dżihadyści mają w swoim posiadaniu jedynie ok. 10 km kwadratowych w centrum.
W ciągu ostatnich tygodni tysiące cywilów uciekło z oblężonej Ar-Rakki. Jak szacuje jednak ONZ, w mieście znajduje się wciąż ok. 20-25 tys. cywilów. Antydżihadystyczna koalicja na początku sierpnia potwierdziła śmierć 624 cywilów w nalotach w Syrii i Iraku od 2014 roku. Organizacje broniące praw człowieka wskazują, że liczba ta jest jednak zdecydowanie większa.