Podczas spotkania Johnsona z jego francuskim odpowiednikiem Jean-Yves'em Le Drianem obaj ministrowie mieli porozumieć się w sprawie powołania komisji eksperckiej, która zajęłaby się analizą możliwych wspólnych projektów infrastrukturalnych, w tym ewentualnego mostu.

Reklama

Według źródeł szef brytyjskiej dyplomacji miał przekonywać, że to "kuriozalne", iż oba kraje połączone są jedynie torami kolejowymi obsługującymi połączenie Eurostar, a francuski prezydent Emmanuel Macron miał być z kolei entuzjastycznie nastawiony do pomysłu, mówiąc "zgoda, zróbmy to".

Kanał La Manche ma w najwęższym miejscu około 32 km szerokości i znaczną różnicę poziomów po obu stronach, co wymagałoby zbudowania jednego z najbardziej skomplikowanych mostów na świecie. Obecnie najdłuższy most na świecie Danyang-Kunshan znajduje się w Chinach i ma ponad 164 km.

Profesor architektury z Uniwersytetu w Liverpoolu Alan Dunlop ostrzegł w rozmowie z "Timesem", że inwestycja mogłaby naruszyć "jeden z najczęściej używanych szlaków transportowych na świecie". Byłoby łatwiej i taniej przesunąć Francję nieco bliżej - zakpił naukowiec.

Ostrzej pomysł skomentował architekt Ian Ritchie z brytyjskiej Królewskiej Akademii Sztuk Pięknej, który przypomniał niepowodzenie poprzedniego projektu zakładającego budowę mostu - wymyślonego przez Johnsona mostu-ogrodu na Tamizie w Londynie, na którego przygotowania do momentu ostatecznej rezygnacji z inwestycji wydano blisko 50 milionów funtów.

Ritchie ocenił, że wyciągając wnioski z poprzedniej inicjatywy, nie należy dopuścić do "prowadzenia polityki zagranicznej za pomocą budowania mostów". Trzeba odsunąć tego bufona od kwestii środowiskowych i kanału La Manche, zostawiając ryby w świętym spokoju - dodał.

W czwartek w ramach brytyjsko-francuskich konsultacji rządowych z wizytą w Wielkiej Brytanii przebywał prezydent Macron i czołowi ministrowie jego rządu.