41-letnia dziś Katarina Niewiedzial przyjechała do Niemiec ze Zgorzelca jako 12-letnia Katarzyna. Jak miliony innych uchodźców i przesiedleńców ze Wschodu trafiła najpierw z rodzicami do obozu przejściowego Friedland w Dolnej Saksonii. Do podstawówki chodziła w portowym Bremerhaven na północy kraju. Następnie studiowała politologię w Oldenburgu i Berlinie, gdzie osiadła na stałe.
- Wiem, co to znaczy przybyć do obcego kraju i zaczynać od zera – powiedziała w środę na konferencji prasowej, którą przytacza "Deutsche Welle". Przyznała, że na początku mówiła tylko po polsku i poza rodziną czuła się jak niemowa. - Z mojego doświadczenia wynika, że integracja tutaj zbyt często zależy od szczzęścia i przypadku. Nie powinno tak być. Potrzebujemy systemowego wsparcia - postuluje.
Przez większą część swojego zawodowego życia Katarina Niewiedzial była związana z urzędami zajmującymi się imigrantami. 15 lat temu dostała pracę w biurze pełnomocnika ds. integracji i migracji berlińskiego Senatu (tak jest określany landowy rząd Berlina, który jest miastem na prawach kraju związkowego RFN). Ostatnie pięć lat zajmowała się integracją imigrantów w stołecznej dzielnicy Pankow.
Niewiedzial była chwalona przez współpracowników i petentów urzędu za niestereotypowe myślenie o roli urzędu, którym kierowała. W szczególności za zmianę kultury pracy i otwarcie się na ludzi.
Według oficjalnych statystyk w niemieckiej stolicy żyje około 100 tys. Polaków i osób pochodzenia polskiego.