Moi rodzice urodzili się w Gorlicach w Polsce i jeszcze w latach 20. ubiegłego wieku wyemigrowali do Francji. Ja urodziłem się w Paryżu - opowiada ponad 80-letni Balsam, który przybył w czwartek na V Światowe Forum Holokaustu w ramach obchodów 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz i Międzynarodowego Dnia Pamięci i Ofiarach Holokaustu.

Reklama

Mężczyzna stracił w Auschwitz część swej rodziny. Kiedy Niemcy najechali Francję, francuska policja kolaborująca z nazistami aresztowała w 1942 roku ciocię Sarę i dwoje moich ukochanych kuzynów i deportowała ich do Auschwitz - wyznaje. "Mam na imię tak, jak nazywał się mój kuzyn, mały Szlomo, który miał trzy latka, gdy został zabity w Auschwitz".

To żydowska tradycja, aby dzieciom nadawać imiona po ukochanych krewnych, którzy zginęli w Holokauście. Wtedy takie dziecko symbolicznie jest jad wa-szem (z hebr. pomnik i imię) – tłumaczy PAP edukatorka w Instytucie Yad Vashem Liz Elsby, amerykańska Żydówka, także mająca polskie korzenie.

Balsam, który podkreśla, że każdy w jego rodzinie ma dużą wiedzę na temat tego, co wydarzyło się w czasie Zagłady, jako potomek zamordowanych Żydów oprowadza zwiedzających m.in. po Instytucie Yad Vashem, ale też po obozach w Auschwitz, Treblince, Majdanku, Sobiborze, Chełmnie. Opowiadam ludziom o życiu Żydów przed Holokaustem, zwłaszcza w Polsce, w Krakowie, Warszawie, małych miasteczkach – sztetlach. Dodaję trochę życia do tej naszej strasznej historii - mówi.

Pokazuję nie tylko zniszczenie Holokaustu, ale jak piękne było życie Żydów przed wojną. A przed wojną w Polsce było ok. 3,5 mln Żydów. Teraz według naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha żyje tam około 6 tysięcy Żydów. Ogromna ich większość została bowiem zgładzona, głównie w Chełmnie, Sobiborze, Treblince, Bełżcu i oczywiście w Auschwitz – wskazuje Balsam. I dodaje, że wielu Żydów opuściło Polskę jeszcze przed wojną, „w Paryżu np. na rue de Rosiers znajdowała się tzw. mała Polska, gdzie mówiło się w jidysz i po polsku”.

Jestem tu przewodnikiem, bo uważam, że trzeba ludziom opowiadać, jak było. Teraz bowiem jest sporo nowego antysemityzmu i negacjonizmu. Mówi się np., że nie zginęło 6 mln Żydów. To jest nowe zjawisko w Europie, we Francji szczególnie, przez ostatnich kilka lat i musimy się zastanowić, co z tym zrobić – wskazuje Balsam.

Reklama

Jak dodaje, zbrodnie reżimu Vichy zostały oficjalnie uznane przez państwo francuskie, ale jest np. wiele osób, które uważają, że marszałek Philippe Petain zawarł porozumienie z Adolfem Hitlerem, żeby ratować Francję. Wiemy, że reżim Vichy był antysemicki, ale w ramach tego reżimu ludzie również pomagali Żydom - zastrzega.

Francja ma trzecią, po Polsce i Holandii, liczbę osób, którym nadano tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Do 1 stycznia 2019 roku odznaczonych zostało łącznie 27 362 bohaterów z całego świata, którzy pomagali Żydom w czasie II wojny światowej, w tym 6992 Polaków, 5778 Holendrów i 4099 Francuzów.

We Francji tylko, przepraszam za to słowo, 23 proc. Żydów zostało aresztowanych w czasie wojny, w Polsce aż ponad 90 proc., na Litwie zaś 95 proc. – wylicza Balsam. Około 80 tys. z 350 tys. francuskich Żydów zostało deportowanych do obozów przejściowych i obozów koncentracyjnych.

Dla mnie to forum jest bardzo ważne. Fakt, że jest organizowana międzynarodowa konferencja o antysemityzmie i przeciwko negacjonizmowi, daje przestrzeń rządom do walki z antysemityzmem za pomocą ustaw, decyzji. Bardzo istotne jest, że są spotkania, które mogą dać ramy prawne, moralne i polityczne przeciwko antysemityzmowi i negacjonizmowi – zaznacza.

Według raportu Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej z grudnia 2018 roku dziewięciu na dziesięciu europejskich Żydów uważa, że antysemityzm w UE nasilił się w ciągu ostatnich pięciu lat. Raport powstał na podstawie odpowiedzi 16 400 respondentów z Austrii, Belgii, Danii, Francji, Niemiec, Węgier, Włoch, Holandii, Polski, Hiszpanii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. Jak podkreślają autorzy, w tych 12 krajach Unii mieszka 97 proc. europejskich Żydów.

Według danych opublikowanych niedawno przez izraelski urząd ds. praw ocalałych z Holokaustu, obecnie w Izraelu żyje 192 tys. ocalałych z Zagłady, przy czym w ubiegłym roku zmarło 14,8 tys. - podał izraelski dziennik "Jerusalem Post".

Wśród tych 192 tys. 64 proc. urodziło się w Europie, w tym 36 proc. w dawnym ZSRR, 18 proc. w Rumunii i 6 proc. w Polsce. Pozostali ocalali mają swe korzenie na Bliskim Wschodzie, gdzie prześladowania były również rozpowszechnione: 18 proc. urodziło się w Maroku i Algierii, gdzie Żydzi doznawali cierpień pod reżimem francuskiego rządu Vichy, kolaborującego z nazistowskimi Niemcami. Z kolei 11 proc. uciekło z Iraku po trwającym dwa dni pogromie w 1941 roku, znanym jako Farhud, w którym 180 Żydów zostało zabitych, a ok. 1000 rannych podczas zajść przypominających Noc Kryształową – pisze "JP". Niektóre źródła mówią o większej liczbie zabitych.