Problem dotyczy zakazu zwalniania pracowników z przyczyn związanych z kryzysem, przy jednoczesnym zawieszeniu działalności firm do 9 kwietnia (z wyjątkiem tych, które są uznane za niezbędne dla funkcjonowania państwa). Pozbawieni w tym czasie dochodu przedsiębiorcy powinni wypłacać pensje pracownikom, którzy maja odrobić nieprzepracowane godziny do końca roku - wynika z rozwiązań narzuconych przez rząd. Przedsiębiorcy wyrazili wobec tego sprzeciw.

Reklama

Drugi wicepremier i minister ds. społecznych, Pablo Iglesias z lewicowej partii Unidas Podemos, powołał się na hiszpańską konstytucję dla uzasadnienia takich decyzji.

Zaraz po wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego 14 marca prywatna ochrona zdrowia, zarówno szpitale, jak i personel, została podporządkowana rządom lokalnym w poszczególnych regionach kraju. Jeżeli to będzie potrzebne, prywatna służba zdrowia zostanie znacjonalizowana - zapowiedział premier Pedro Sanchez na telekonferencji prasowej tego samego dnia.

Stan zagrożenia epidemicznego daje Sanchezowi specjalne prerogatywy interweniowania w gospodarkę, ale sektor prywatny obawia się, że lewicowy rząd przekroczy "czerwona linię”. Największe obawy wyrażają banki, sektor energetyczny oraz inwestorzy giełdowi.

Reklama

Prawicowe partie opozycyjne skrytykowały władze za "wprowadzenie jeszcze większej niepewności społecznej w czasie pandemii”. Lider Partii Ludowej (PP) Pablo Casado zaapelował do rządu o odrzucenie "radykalnej agendy”.

To, co się dzieje, jest bardzo poważne - ocenił członek zarządu w kilku firmach, cytowany przez "ABC". Nie chodzi nawet o interwencję w firmach, ale o interwencję w rynek, i już to zaczęli robić zabraniając zwolnień pracowników. Rynek powinien być pilnowany i regulowany, by był efektywny i nie prowadził do nierówności, ale nigdy sterowany. To jest Wenezuela - zaznaczył.

Zdaniem przedsiębiorcy, działania rządu "powodują silne wypaczenia w funkcjonowaniu gospodarki”. Co się stanie, jeżeli firma będzie chciała zwolnić pracowników, ale nie będzie mogła? - zapytał i wyjaśnił, że "będzie zmuszona ogłosić upadłość i zamiast pięciu osób, pracę stracą wszyscy”.

Lider prawicowej partii Vox, Santiago Abascal, wezwał we wtorek rząd do natychmiastowej dymisji i opowiedział się za utworzeniem tymczasowego rządu narodowego, którego jedynym celem byłoby zwalczenie epidemii.