Projekt KE przewiduje 63,8 mld euro dla Polski na odbudowę gospodarczą w grantach i pożyczkach w ramach nowego instrumentu. To 8,5 proc. dostępnej dla całej UE sumy. Biorąc pod uwagę udział w grantach Polska miałaby dostać czwartą największą kwotę po Włoszech, Hiszpanii i Francji.
Polska mogłaby liczyć na 37,69 mld euro subwencji. 81,7 mld euro miałoby trafić do Włoch, 77,3 mld euro do Hiszpanii, a 38,7 mld euro do Francji.
Z kolei w pożyczkach do Polski miałoby trafić 25,1 mld euro; 90 mld do Włoch, 63 mld euro do Hiszpanii. W tej kategorii nasz kraj jest na trzecim miejscu, bo niektóre państwa członkowskie - według założeń KE - w ogóle nie będą korzystać z tego instrumentu. Kredyty jakie są one bowiem same w stanie uzyskać na rynku, są na tyle atrakcyjne, że sięganie po finansowanie z UE nie miałoby dla nich sensu.
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił na konferencji prasowej z ministrem ds. europejskich Konradem Szymańskim, że Polska była mocnym zwolennikiem tego, żeby budżet odbudowy Europy był bardzo ambitny.
Budżet ambitnej Europy, to takie nasze hasło podczas wielu dyskusji, wielu negocjacji, wielu spotkań Rady Europejskiej ostatnich trzech miesięcy - zaznaczył szef rządu.
Początkowo wyglądało to różnie, ale dzisiaj widzimy, że te nasze postulaty przebiły się do świadomości również naszych partnerów w Europie Zachodniej. To także dowód na to, że głos Polski w Europie jest uwzględniany, słyszany i doceniany - zaznaczył Mateusz Morawiecki.