W środę, 26 marca, od godziny 7:00 policja rozpoczęła działania na posesji Jana Klimka, męża zaginionej Beaty Klimek. Jak ustalił "Fakt", na miejscu znajdują się oznakowane i nieoznakowane radiowozy, a także koparka. Śledczy sprawdzają teren w poszukiwaniu śladów mogących wyjaśnić zaginięcie kobiety.

Czy to przełom w śledztwie?

Siostrzenica zaginionej, Ola Klimek, ma nadzieję, że działania służb przyniosą przełom. Podkreśla, że to pierwszy raz, gdy na posesji użyto ciężkiego sprzętu. Rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, Małgorzata Wojciechowicz, potwierdziła, że śledztwo nadal trwa, ale nikomu nie postawiono zarzutów.

Reklama

Badanie wariografem – nowe tropy?

Kilka dni temu partnerka Jana Klimka, Agnieszka B., poddała się badaniu wariografem na zlecenie prokuratora. Kobieta twierdzi, że jest niewinna. Nie miałam nic do ukrycia, dlatego zgodziłam się na badanie – powiedziała w rozmowie z "Faktem".

Wariografem został również przebadany sam Jan Klimek, ale jego test miał charakter prywatny. Nie zgodził się na publikację wyników. Dziennikarz Kanału Kryminalnego, który organizował badanie, zasugerował, że reakcje organizmu Klimka na pytania były bardzo wyraźne.

Zaginiona Beata Klimek

Beata Klimek zaginęła 7 października 2024 roku w Poradzu (woj. zachodniopomorskie). Ostatni raz widziano ją o godzinie 7:30, kiedy odprowadzała dzieci na przystanek. Miała jechać do pracy, ale nigdy tam nie dotarła. Jej samochód pozostał na posesji. Rodzina twierdzi, że kobieta nigdy nie opuściłaby swoich dzieci. W domu, gdzie mieszkała, miało wcześniej dochodzić do przemocy. Jej mąż nie zgodził się na badanie wariografem przeprowadzone przez służby.