Niektóre kraje, które są wpływowe i zapowiadają działania, mogę określić tylko jako hołdujące podwójnym standardom (…) Bardzo cenią sobie własne bezpieczeństwo narodowe, ale stronniczo patrzą na nasze - powiedziała Lam w rozmowie z dziennikarzami przed posiedzeniem swojego gabinetu.

Reklama

W Stanach Zjednoczonychzamieszki i widzimy, jak zareagowały lokalne władze. Gdy w Hongkongu mieliśmy podobne zamieszki, widzieliśmy, jakie wtedy (USA) zajęły stanowisko - dodała propekińska szefowa hongkońskiej administracji, odnosząc się do trwających w USA protestów po śmierci z rąk policji czarnoskórego George’a Floyda.

W środę Lam odwiedzi Pekin, by rozmawiać o planach wprowadzenia w Hongkongu prawa o bezpieczeństwie narodowym – ogłosiły władze regionu. W komunikacie napisano, że „centralny rząd ludowy wysłucha opinii pani Lam”.

Według hongkońskiej opozycji oraz wielu zachodnich przywódców i komentatorów narzucenie Hongkongowi tych przepisów z pominięciem lokalnych organów ustawodawczych będzie poważnym krokiem w kierunku ograniczenia jego autonomii i odebrania swobód obywatelskich jego mieszkańcom, wbrew obietnicom złożonym przez Pekin przed przejęciem kontroli nad tym terytorium w 1997 roku.

Prezydent USA Donald Trump ocenił w piątek, że Hongkong nie jest już autonomiczny wobec ChRL, i ogłosił decyzję o odebraniu mu uprzywilejowanej pozycji w relacjach handlowych i finansowych ze Stanami Zjednoczonymi. Chińskie MSZ zagroziło odwetem, a według źródeł agencji Reutera Pekin wstrzymał import amerykańskiej soi i wieprzowiny przez państwowe chińskie firmy.

Falę protestów w USA wywołało zabicie przez policję Afroamerykanina George’a Floyda w mieście Minneapolis. Dla wielu Amerykanów jest to przykład systemowego przyzwolenia na brutalność funkcjonariuszy, szczególnie wobec osób czarnoskórych. W czasie demonstracji dochodziło do starć z policją i aktów wandalizmu. Do poniedziałku w zamieszkach zginęło już pięć osób – podała agencja AP.

Reklama

Trump wezwał gubernatorów do wykorzystania Gwardii Narodowej przeciwko wandalizmowi. Zapewnił, że wszyscy Amerykanie są „słusznie oburzeni” zabójstwem Floyda i określił się jako „sojusznika wszystkich protestujących pokojowo”. Potępił przy tym akty wandalizmu, oceniając część z nich jako „akty wewnętrznego terroru”.

W Hongkongu przez całą drugą połowę 2019 roku odbywały się masowe prodemokratyczne demonstracje, które regularnie przeradzały się w starcia z policją. Protesty zaczęły się od sprzeciwu wobec projektu umożliwienia ekstradycji do Chin kontynentalnych, a następnie przekształciły się w szerszy ruch na rzecz demokracji i przeciwko ograniczaniu autonomii regionu.

Chińscy urzędnicy zarzucali demonstrantom separatyzm i porównywali ich do terrorystów. Oskarżali również „zagraniczne siły” o sianie fermentu w Hongkongu. Lam oceniała protestujących jako "wrogów publicznych". Opozycja i uczestnicy protestów zarzucają natomiast policji używanie nadmiernej siły i niepotrzebną brutalność.