Ukraińskie władze poinformowały, że okręty Floty Czarnomorskiej wypłynęły ze swoich baz w Sewastopolu (Krym) w sobotę. Dowodzi nimi admirał O. Kleckow. Strona rosyjska podała, że okręty te płyną do Noworosyjska (na północny-zachód od wybrzeży Gruzji).
Tymczasem, jak doniosły wcześniej agencje, okręty rosyjskiej marynarki wojennej wpłynęły już na wody u czarnomorskich wybrzeży Gruzji. Zdaniem rosyjskich mediów celem ma być niedopuszczenie do napływu sprzętu wojskowego do Gruzji drogą morską.
Ukraińskie władze wydały oświadczenie, w którym ostrzegają, że mogą zamknąć port w Sewastopolu dla rosyjskich okrętów, jeśli te zaatakują cele w Gruzji.
"W celu zapobieżenia sytuacji, w której Ukraina może zostać wciągnięta w konflikt zbrojny i działania militarne poprzez udział w nich formacji Floty Czarnomorskiej Rosyjskiej Federacji, tymczasowo stacjonującej na terytorium Ukrainy, strona ukraińska zastrzega sobie prawo (...) zakazania powrotu na terytorium Ukrainy okrętów i jednostek, które mogą wziąć udział we wspomnianym konflikcie" - głosi oświadczenie ukraińskiego MSZ.
Ukraińska dyplomacja wyraziła jednocześnie ubolewanie, że strona rosyjska ociąga się z podpisaniem umowy dwustronnej, dotyczącej "udziału Floty Czarnomorskiej, stacjonującej na terytorium Ukrainy, w sytuacjach konfliktowych".
Według ukraińskiego MSZ, do Gruzji udał się okręt flagowy Floty Czarnomorskiej, krążownik rakietowy "Moskwa" i siedem innych jednostek. Dzień wcześniej wypłynął jeden okręt, a grupa innych, bazujących w Sewastopolu, pozostała na wodach u wybrzeża rosyjsko-gruzińskiego po przeprowadzonych tam wcześniej manewrach "Kaukaz 2008".