"Ambasador Ivo Zdarek odebrał telefon pięć minut po wybuchu, mówiąc, że jest cały i zdrowy. Kilka minut później zadzwonił i poprosił o pomoc" - poinformował Jaroslav Kalfirt z ambasady Czech w Islamabadzie. I to był ostatni kontakt z żywym dyplomatą. Pracownicy ambasady zidentyfikowali już jego zwłoki.

Reklama

Czeski ambasador mieszkał w hotelu Marriott. W momencie zamachu jadł kolację w towarzystwie wietnamskiego kolegi.

Eksplozję słychać było w całym mieście. W chwili wybuchu wewnątrz budynku było ponad trzysta osób. Terroryści zaatakowali, kiedy goście zgromadzili się na uroczystej kolacji. W ramadanie, kiedy muzułmanie poszczą od świtu do zachodu słońca, wieczorne posiłki są niezwykle uroczyste i gromadzą wielu gości.

W zamachu zginęły co najmniej 52 osoby. Liczba zabitych może jednak wzrosnąć, bo jest prawie trzystu rannych, w tym wielu ciężko. Wśród ofiar oprócz Pakistańczyków są Marokańczycy i obywatele Arabii Saudyjskiej, a także Wietnamczyk i dwóch Amerykanów.

Reklama

"Słychać było wybuch, kiedy samochód dotarł do barykady przed hotelem" - powiedział jeden z policjantów. Zamachowiec chciał staranować wjazd do budynku.

Według świadków, runęły sufity w hotelowym lobby i w restauracji. Wybuch pozostawił głęboki na prawie 10 metrów krater. Półciężarówka mogła być wypełniona nawet toną materiałów wybuchowych.

Mohammad Jamil, który był świadkiem ataku, powiedział, że samochód eksplodował tuż obok silnie strzeżonej bramy hotelu. Widział, jak wybuch wyrzucił ciężarówkę wysoko w powietrze. Potem podmuch powietrza rzucił nim o ziemię. "Przez kilka sekund zupełnie nie wiedziałem, co się dzieje" - opowiada.

Reklama

Prezydent Asif Ali Zardari i premier Yousuf Raza Gilani w oświadczeniu zdecydowanie potępili zamach. "Jest to terroryzm i musimy walczyć z nim razem jako naród" - powiedział szef pakistańskiego ministerstwa spraw wewnętrznych Rehman Malik w szpitalu, do którego przywożono rannych.

Prezydent wystąpił w telewizji ze specjalnym orędziem do narodu kilka godzin po krwawym zamachu. "Terroryzm jest jak rak. Jesteśmy zdeterminowani, by uwolnić kraj od tego raka" - zapowiedział.

Pakistan w ostatnich tygodniach przeżywa falę przemocy w następstwie ofensywy wojska przeciwko rebeliantom i bojownikom powiązanym z Al-Kaidą, którzy odpowiedzieli zamachami na ofensywę sił bezpieczeństwa. I to oni najprawdopodobniej dokonali ataku.

Usytuowany w centrum Islamabadu hotel był po 2001 roku dwukrotnie celem ataków. Obcokrajowcy i dziennikarze przybywający do Pakistanu zwykli się w nim jednak zatrzymywać, bo otacza go szczelny kordon ochrony.