Inne

"To była zasadzka. Uzbrojeni bojownicy zaatakowali samochody firmy naftowej. Na miejscu od kul zginęli dwaj kierowcy i jeden ochroniarz" - mówią pakistańscy policjanci.

Reklama

Siostra porwanego: On jest odważny

Na razie nie wiadomo, czy napastnicy zaatakowali ekipę dlatego, bo mieli informację, że jest w niej polski pracownik. Być może wybrali ją na cel, bo zobaczyli wśród pracowników "białego" przełożonego". Mogło im chodzić o porwanie kogoś z Zachodu.

Reklama

"Nie mam od niego żadnych wiadomości. Rano przeczytałam o porwaniu w telegazecie. Intuicja podpowiadała mi, że to może być mój brat" - mówi TVN24 siostra porwanego inżyniera.

"Pod koniec października brat miał wracać do Polski. Nie mówił, że w Pakistanie jest niebezpiecznie. Informował nas, że wszystko jest w porządku" - opowiada kobieta. "Brat jest człowiekiem odważnym, zdecydowanym. Jednak nie wiem jak teraz może reagować, jak może się czuć" - dodała.

Dla nich Polak to wróg

Reklama

>>>Najkrwawszy zamach w historii Pakistanu

Jeśli porwania dokonali islamscy wojownicy, Polak raczej nie zostanie szybko uwolniony. Nasze wojska walczą w Afganistanie. Przez talibów jesteśmy więc traktowani jako polityczni i ideowi wrogowie. Ale jest też inna możliwość. Porwany pracował dla polskiej firmy wynajętej przez dużą naftową spółkę z Pakistanu. Może więc chodzić o okup.

"Na razie pozostajemy w stałym kontakcie z pakistańskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych, które informuje nas o policyjnej akcji prowadzonej równocześnie w czterech prowincjach - mówi dziennikowi.pl Piotr Paszkowski, rzecznik polskiego MSZ. "Nie wiemy w tej chwili kim są porywacze. Nie znamy ich motywacji. Zdecydujemy się na odpowiednie kroki w zależności od tego, co ustali policja i określi, czy jest to porwanie dla okupu, czy akcja o podłożu politycznym."

Inne

Porwany Polak to 42-letni pracownik firmy Geofizyka Kraków. Jego zdjęcia z Pakistanu znaleźliśmy na portalu Nasza-Klasa. Z uwagi na dobro i interes rodziny nie publikujemy jednak jego nazwiska ani wizerunku twarzy.

Polak został porwany w okolicach wsi Pind Sultani w rejonie Attock w północnym Pakistanie, czyli około 100 kilometrów na wschód od stolicy Pakistanu - Islamabadu. "Porwany to inżynier pracujący dla firmy naftowej" - mówi Kazim Ali z pakistańskiej policji. Napastnicy zostawili samochody firmy. Interesował ich tylko zakładnik. Na razie jego los jest nieznany. Pakistańska policja prowadzi poszukiwania Polaka.

Sztab kryzysowy i ostrzeżenie dla pracowników

Firma Geofizyka Kraków, której pracownik został uprowadzony, powołała na miejscu sztab kryzysowy. Ze względu na bezpieczeństwo i konieczność poinformowania rodziny - firma nie podaje danych porwanego inżyniera.

Dyrektor marketingu Geofizyki Kraków Stanisław Szabelski poinformował już o zderzeniu wszystkich 17 polskich pracowników znajdujących się w Pakistanie. Są oni teraz w specjalnie chronionym obozie.

Według relacji Szabelskiego, samochody firmy zaatakowano około 100 kilometrów na wschód od Islamabadu, gdy polski inżynier wraz z towarzyszącymi mu Pakistańczykami byli w pracy. Jechali dwoma samochodami. Pakistańczycy zostali zastrzeleni, a Polak uprowadzony.

Dyrektor przypomniał, że krakowska firma od 10 lat prowadzi prace w Pakistanie. W zeszłym roku firma miała kłopoty z bezpieczeństwem swoich pracowników w zachodnich rejonach tego państwa, przy granicy z Afganistanem. Wtedy wycofano grupę z tego rejonu.

Polska firma realizuje w Pakistanie projekt Soghri 3D - przygotowuje największa trójwymiarową mapę na podstawie tak zwanych zdjęć sejsmicznych. Projekt obejmuje ponad 600 kilometrów kwadratowych. Mapa Soghri 3D powstaje dla pakistańskiej firmy Oil & Gas Development Company Limited. Jest pomocna między innymi w wydobyciu ropy.

Pakistan w ogniu

W Pakistanie terroryści przeprowadzają ostatnio zmasowane ataki. Tydzień temu zamachowiec-samobójca zdetonował ciężarówkę z materiałami wybuchowymi przed wejściem do hotelu Marriott w Islamabadzie. Zginęły 53 osoby, w tym ambasador Czech Ivo Żdarek. Pakistańskie władze o organizację zamachu oskarżyły ruch talibski powiązany z Al-Kaidą.

W zeszły poniedziałek nieznani sprawcy uprowadzili w Peszawarze, na północnym zachodzie Pakistanu, afgańskiego konsula generalnego. Jego samochód ostrzelano, gdy konsul wracał z biura w centrum Peszawaru do domu na przedmieściu. W ataku zginął kierowca.

p

Porwanie polskiego inżyniera w Pakistanie może mieć charakter polityczny

Czy to porwanie dla okupu, czy z powodów politycznych?
Janusz Danecki*:
Gdyby porywacze działali wyłącznie dla pieniędzy, nie zabijaliby ochroniarzy. Teraz musimy czekać, aż ktoś się do tego porwania przyzna. Trudno powiedzieć czego zażądają porywacze, ale mieliśmy już takie sytuacje, w których żądano na przykład wycofania wojsk polskich.

Do kogo zwrócą się porywacze?
Żądania o politycznym charakterze mogą być skierowane do rządu pakistańskiego. W Pakistanie jest obecnie bardzo napięta sytuacja w związku z nowym prezydentem, który jest proamerykański, co się nie podoba siłom ekstremistycznym. Ważna tutaj jest współpraca między polskim a pakistańskim MSZ.

Czy Polacy powinni wysłać swoje siły specjalne do Pakistanu?
Nie wiem, czy w naszych służbach specjalnych są tacy ludzie, którzy orientowaliby się w tamtym terenie, one mogłyby jedynie współdziałać z siłami pakistańskimi. Ostatnio mieliśmy w Egipcie coś podobnego, gdzie porwano grupę turystów, ale z tą różnicą, że Pakistan jest trudniejszym terenem jeśli chodzi o możliwości odbicia porwanego.

*Janusz Danecki jest arabistą, islamistą, językoznawcą i literaturoznawcą. Pracuje w Katedrze Arabistyki i Islamistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Jego wypowiedzi pochodzą z depeszy PAP.