Delegacji amerykańskiej przewodniczy zastępczyni sekretarza stanu Wendy Sherman, rosyjskiej - wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow. Spotkanie odbywa się w gmachu Stałego Przedstawicielstwa USA przy ONZ i innych organizacjach międzynarodowych.

Reklama

Riabkow zapowiedział, że dla Moskwy najważniejszymi tematami rozmów są tzw. gwarancje bezpieczeństwa zaprezentowane w grudniu w postaci projektów traktatów Rosja-USA i Rosja-NATO. Wśród rosyjskich postulatów jest prawnie wiążące wykluczenie rozszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschód oraz wycofanie wojsk i uzbrojenia z państw NATO graniczących z Rosją.

Przedstawiciele Białego Domu i Departamentu Stanu USA ogłosili, że przedmiotem rozmów w ramach dialogu o stabilności strategicznej (SSD) będzie jedynie wąski zestaw spraw dwustronnych, głównie kontroli zbrojeń. Sama Sherman miała przekazać Riabkowowi w niedzielę, podczas roboczej kolacji przed obradami, że dyskusja na część z proponowanych przez Moskwę tematów będzie zarezerwowana na rozmowy w szerszym gronie, na forum Rady NATO-Rosja i Stałej Rady OBWE.

"Kwestia liczebności wojsk nie leży na stole"

Reklama

Wysoki rangą przedstawiciel administracji USA powiedział, że Stany Zjednoczone są gotowe do podjęcia rozmów z Rosją na temat ograniczeń dotyczących rakiet i ćwiczeń wojskowych. - Na stole negocjacyjnym nie leży natomiast kwestia liczebności wojsk w Europie, a ewentualne dyskusje w tej sprawie musiałyby odbyć się w szerszym gronie, a nie podczas dwustronnych negocjacji z Rosją - podkreślił.

Format rozmów SSD został stworzony w następstwie spotkania prezydentów obu państw, Joe Bidena i Władimira Putina w czerwcu 2021 roku. Dotychczas odbyły się dwie rundy dialogu SSD, skupiające się na kontroli zbrojeń, w tym broni jądrowej.

Poniedziałkowe rozmowy w Genewie są pierwszymi z serii dyplomatycznych pertraktacji w obliczu wywołanego przez Rosję kryzysu. Rosja zgromadziła nad granicą z Ukrainą ponad 100 tys. żołnierzy. W grudniu Moskwa zażądała od NATO i USA "gwarancji bezpieczeństwa". Zachodni politycy wielokrotnie podkreślali, że nie zgodzą się na naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Biden zapowiedział, że reakcją na ewentualną ponowną inwazję Moskwy na Kijów będą sankcje o bezprecedensowej skali.

W środę odbędzie się spotkanie Rady NATO-Rosja w Brukseli, a w czwartek Stałej Rady OBWE w Wiedniu.

Reklama

"Rozmowy pod pistoletem. Niewielkie szanse"

Strona amerykańska wielokrotnie przed rozmowami zapowiadała, że spodziewa się, iż Rosja będzie dezinformować na temat przebiegu rozmów i rzekomych amerykańskich ustępstw i apelowała do sojuszników i dziennikarzy o ignorowanie rosyjskich komunikatów. Wysoki przedstawiciel Białego Domu zapewnił w sobotę, że w Genewie dojdzie do wstępnych dyskusji, które później zostaną skonsultowane w Waszyngtonie i z sojusznikami.

Z zapowiedzi nadchodzących z Waszyngtonu i Moskwy wynika, że szanse na obniżenie napięć są nikłe.

Sekretarz stanu USA Antony Blinken wykluczył spełnienie rosyjskich żądań dotyczących rezygnacji z polityki "otwartych drzwi" NATO i zmniejszenia liczby wojsk USA i Sojuszu na wschodniej flance. Podczas niedzielnego wywiadu dla CNN powiedział też, że niewielkie są szanse na osiągnięcie postępów w sytuacji, kiedy rosyjskie wojska skoncentrowano przy granicach z Ukrainą i "przystawiony jest pistolet do głowy Ukrainy". Blinken już wcześniej stwierdził, że Rosja być może traktuje rozmowy dyplomatyczne - i ich ewentualne niepowodzenie - jako pretekst do rozpoczęcia działań wojennych.

Na wysokie prawdopodobieństwo fiaska rozmów wskazują też słowa i ton Riabkowa, który powiedział agencji TASS w niedzielę, że "NATO powinno zwijać manatki i udać się na granice z 1997 roku", tj. z okresu przed rozszerzeniem Sojuszu o Polskę, Czechy i Węgry. Według agencji RIA Nowosti stwierdził też, że Moskwa nie pójdzie na żadne ustępstwa i zasugerował, że jeśli główne żądania Rosji zostaną w Genewie odrzucone, może to być ostatnie takie spotkanie.