Brytyjski dziennik "The Times" opisuje dokument, który napisany został prawdopodobnie przez jednego z analityków FSB, a następnie opublikowany przez rosyjskiego działacza na rzecz praw człowieka Władimira Oseczkina na jego antykorupcyjnej stronie internetowej Gulagu.net.

Reklama

Autor dokumentu pisze, że liczba zabitych Rosjan może wynosić już 10 tys., czyli być wielokrotnie wyższa niż oficjalne dane władz mówiące o 498 zabitych żołnierzach. Dodaje on, że nikt w rządzie nie znał prawdziwej liczby zabitych, ponieważ "straciliśmy kontakt z głównymi oddziałami".

FSB miała nie wiedzieć o inwazji

Ujawnia, że FSB jest obwiniana za niepowodzenie inwazji, ale nie otrzymała ona żadnego ostrzeżenia, że inwazja faktycznie nastąpi, i nie była przygotowana do radzenia sobie ze skutkami sankcji gospodarczych. Według niego agenci FSB otrzymali polecenie oceny skutków zachodnich sankcji, ale powiedziano im, że jest to hipotetyczne ćwiczenie. "Musisz napisać analizę w taki sposób, by Rosja była zwycięzcą. W przeciwnym razie zostaniesz oskarżony o to, że nie wykonałeś dobrej roboty. Nagle to się dzieje i wszystko sprowadza się do twojej całkowicie pozbawionej podstaw analizy" - pisze autor dokumentu.

"Działamy intuicyjnie, pod wpływem emocji, nasza stawka będzie musiała być coraz wyższa w nadziei, że nagle coś nam się uda. Ogólnie rzecz biorąc, Rosja nie ma wyjścia. Nie ma możliwości odniesienia zwycięstwa, jest tylko porażka" - kontynuuje.

Ujawnia on, że nawet Ramzan Kadyrow, przywódca Czeczenii i sojusznik prezydenta Rosji Władimira Putina, znalazł się na skraju jawnego konfliktu z Rosjanami po tym, jak jego "oddział uderzeniowy" wysłany w celu zabicia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, został rozbity przez siły ukraińskie. Ocenia on, że nawet gdyby Zełenski został zabity, Rosja nie mogłaby liczyć na zajęcie Ukrainy. "Nawet przy minimalnym oporze ze strony Ukraińców potrzebowalibyśmy ponad 500 tys. ludzi, nie licząc pracowników zaopatrzenia i logistyki" - wskazuje autor dokumentu.

Reklama

Twierdzi on, że jako ostateczny termin wojny wyznaczono czerwiec, bo później gospodarka Rosji całkowicie się załamie. Ujawnia, że agenci FSB nie wykluczają konfliktu międzynarodowego, gdyż biorą pod uwagę scenariusz, że "jakiś piep...y doradca przekona przywódców", aby wysłali ultimatum do Zachodu, grożąc wojną, jeśli sankcje nie zostaną zniesione. "A co, jeśli Zachód odmówi? W takim przypadku nie wykluczam, że zostaniemy wciągnięci w prawdziwy konflikt międzynarodowy, tak jak Hitler w 1939 roku" - pisze, dodając: "Nasza pozycja jest taka jak Niemiec w latach 1943-44 - ale dla nas to jest pozycja wyjściowa".

Jak zaznacza "The Times", dokument został pokazany przez eksperta ds. rosyjskich służb bezpieczeństwa dwóm funkcjonariuszom FSB i obaj nie mieli wątpliwości, że autorem jest faktycznie ich kolega.