Bliscy obrońców Azowstalu, ostatniego punktu ukraińskiego oporu w Mariupolu, w emocjonalnych słowach prosili przywódców światowych i społeczność międzynarodową o ratunek dla nich. - Mój mąż jest teraz w Azowstalu. Apeluję do wszystkich, proszę, uratujcie naszych żołnierzy. Wzywamy wszystkich: zróbcie coś, nie mamy czasu – powiedziała żona jednego z żołnierzy walczących w mariupolskich zakładach.

Reklama

Zwróciła się też do tureckiego prezydenta. - Proszę o pomoc w uratowaniu życia naszym żołnierzom w Mariupolu. Ma pan duży autorytet wśród światowych przywódców – powiedziała. O ratunek dla żołnierzy prosił także jej kilkuletni syn. - Wielu z nich jest rannych. Proszę, uratujcie Mariupol - mówił chłopiec.

Zdaniem ojca jednego z żołnierzy na terenie kombinatu trwa nie wojna, a masakra. - To złamanie wszelkich konwencji, to zwykłe zabijanie ludzi. Chcemy ewakuacji ludzi znajdujących się w Azowstalu, rannych i ciał zmarłych na neutralne terytorium – mówił. Jak podkreślił, ewakuacji żołnierzy powinna podjąć się osoba, która ma polityczny autorytet, by sprawnie ją przeprowadzić. - Z politycznego, geopolitycznego punktu widzenia takim państwem mogłaby być Turcja, a takim bohaterem mógłby być jej prezydent – powiedział.

"Proszę jak ojciec ojca. Jak mężczyzna mężczyznę"

Reklama

- Proszę jak mężczyzna mężczyznę, jak ojciec ojca, proszę, niech pan pomoże zabrać stamtąd mojego syna i jego towarzyszy. Ma pan już doświadczenie w podobnych operacjach na Bliskim Wschodzie. Prosimy pana o wysłanie cywilnego nieuzbrojonego statku, który zabierze stamtąd naszych ludzi - mówił ojciec żołnierza.

Przyznał, że taka operacja wiąże się z zagrożeniem i ryzykiem. - Ale nie mamy wyboru: albo podejmiemy to ryzyko, albo możemy patrzeć, jak ludzie będą tam zabijani. Panie Erdogan, ma pan możliwość zapisać się w historii jako bohater, który przyniósł pokój – powiedział ojciec.

:Odebrałem krótką wiadomość: Żyję"

Odpowiadając na pytanie o ostatnią rozmowę ze swoim synem, odparł: - W ostatnich tygodniach jedyne, co odebrałem od syna, to krótka wiadomość: "Żyję" - mówił. Jak dodał, komunikacja jest bardzo trudna. Bliscy nie mogą zadawać wielu pytań walczącym żołnierzom z uwagi na ich bezpieczeństwo.

Żona jednego z żołnierzy powiedziała, że ostatni kontakt z mężem miała 7 maja. - Powiedział: "moja mała, możliwe, że już się nie zobaczymy, oblężenie Azowstalu się zawęża. Dla nas to jest koniec" – relacjonowała kobieta.