Jak przypomina Radio ZET, rosyjska propaganda od początku wojny w Ukrainie intensyfikuje działania dezinformacyjne przeciwko Polsce. W ostatnim czasie Kreml koncentrował się na szerzeniu narracji o rzekomych zakusach terytorialnych Polski. Siergiej Ławrow kłamliwie stwierdził, że Polska zawłaszcza terytorium Ukrainy i przeszkadza w rozmowach pokojowych z Rosją.

Reklama

"Tutaj będziemy musieli zareagować"

Przekaz rosyjskiej dezinformacji powiela białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka. Podczas spotkania z pracownikami fabryki w Bobrujsku mówił, że "Polska już marzy o zachodniej Ukrainie". - Tutaj będziemy musieli zareagować - zagroził.

– Nie możemy pozwolić, aby Polacy nas otoczyli. To niebezpieczny rozwój. Powiedziałem kiedyś, że Ukraińcy poproszą nas i Rosjan o pomoc w zachowaniu integralności, aby nikt nie odciął ich terytorium – powiedział.

Łukaszenka stwierdził, że za "Polską stoją Amerykanie", którzy finansują i dostarczają broń. - Widzimy to. Dlatego muszę utrzymywać w pogotowiu siły zbrojne zarówno na zachodzie, jak i południu kraju. Ustawiłem dziesięć jednostek dywizji wzdłuż granicy, aby nikt nie mógł spenetrować Białorusi, jak było to w planach - stwierdził.

Dyktator z Mińska ocenił, że zachodnie kraje próbują wciągnąć Białoruś w rosyjską inwazję w Ukrainie. - Putin nigdy mi nie powiedział: chodź, wejdź, zabij kogoś na Ukrainie. Ale Zachód popycha nas w ten konflikt - dodał Łukaszenka.