Policja i ratownicy górscy poinformowali o zakończeniu akcji poszukiwawczej, w której w poniedziałek uczestniczyło około 150 osób. Czeskim ratownikom górskim, policjantom i strażnikom Karkonoskiego Parku Narodowego pomagali polscy goprowcy z psem i dronami. Pogoda pozwoliła na wykorzystanie śmigłowca.

Reklama

"Kobieta miała zostać w górach do 30 grudnia"

Przed południem policja opublikowała zdjęcia z monitoringu na pośredniej stacji kolejki linowej na Śnieżkę. Kamera uchwyciła kobietę i chłopczyka z sankami. Zdjęcie pozwoliło ograniczyć obszar poszukiwań, który ratownicy systematycznie przeczesywali tyralierą od poniedziałku rano.

Kobieta mieszkająca z rodziną na obrzeżach Pragi pojechała z synem na świąteczny wypoczynek do czeskiego kurortu narciarskiego Pec pod Śnieżką. 27 grudnia właścicielka pensjonatu zaniepokoiła się zamkniętym pokojem i samochodem stojącym przed budynkiem. Kobieta miała zostać w górach do 30 grudnia. W piątek podjęto poszukiwania po formalnym zgłoszeniu zaginięcia przez partnera kobiety.

Z Pragi Piotr Górecki