Zwolennicy imigracji byli zaskoczeni, gdy młody Rosjanin, który przybył do USA, uciekając przed Władimirem Putinem prowadzącym mobilizację obywateli do walki na Ukrainie, został niespodziewanie deportowany w weekend z USA z powrotem do Rosji, donosi "The Guardian".
Był jednym z kilku rosyjskich azylantów, z których wielu przedostało się do Stanów Zjednoczonych w zeszłym roku, a teraz boją się, że rząd USA zawróci ich do Rosji, do więzienia lub na linię frontu, gdzie są już dziesiątki tysięcy ofiar.
US Immigration and Customs Enforcement (Ice) przeprowadza deportacje do krajów, w tym do Rosji, "zgodnie z wytycznymi", powiedziała gazecie agencja federalna zapytana o wznowieniu deportacji do Rosji. "Biały Dom nie odpowiedział na naszą prośbę o komentarz", dodaje "The Guardian"
Jennifer Scarborough, adwokat z Teksasu, której klientami jest czterech Rosjan, którzy wjechali do USA przez granicę z Meksykiem i ubiegali się o azyl, jest jedną z osób zmagających się z tym zamieszaniem politycznym. "Ci mężczyźni powoływali się we wnioskach azylowych na strach przed powołaniem do wojska" - powiedziała.
Scarborough dodała, że funkcjonariusze Ice poinformowali ją, że jeden z jej klientów został deportowany w weekend i wyjaśniła, że jego status prawny i pobytowy oznacza, że nie ma wątpliwości, że został odesłany do Rosji. Dwaj pozostali są zagrożeni deportacją.
Nie spełnili kryterium "wiarygodnego strachu"…
Nie wiem, co się z nim stanie - powiedziała Scarborough. - Rosja niesamowicie głośno wyraża swoje uczucia wobec opozycji. Już sam fakt, że uciekli z Rosji do Stanów Zjednoczonych, naraża ich na niebezpieczeństwo.
W ich sprawie urzędnicy imigracyjni orzekli, że strach przed poborem nie spełnia kryteriów określenia "wiarygodnego strachu" i nie ma podstaw do udzielenia im azylu. - Każdy z nich złożył apelację do sędziego imigracyjnego, który przyznał rację urzędnikom - powiedziała Scarborough.
Jeśli jesteśmy przeciwko tej wojnie, to dlaczego mówimy, że Rosja ma prawo przeprowadzić ten pobór i deportować ludzi do do walki na Ukrainie? Nie rozumiem, jak można zestawić te dwie polityki obok siebie - stwierdziła adwokat.