W nagraniu, opublikowanym dokładnie cztery lata po tym jak Biden rozpoczął swoją kampanię przed wyborami w 2020 roku, prezydent prosi Amerykanów o poparcie, nawołując, by wraz z nim "dokończyli tę pracę".
Film rozpoczyna się obrazami szturmu zwolenników ówczesnego prezydenta Donalda Trumpa na Kapitol 6 stycznia 2021 roku i opiera się na budowaniu przez Bidena kontrastu między jego wizją USA i dążeniami "ekstremistów spod znaku MAGA" - to skrót od Make America Great Again, hasła wyborczego Trumpa z kampanii wyborczej w 2016 roku.
Wolność, wolność osobista jest podstawą tego, co czyni nas Amerykanami - podkreśla Biden w nagraniu.
W całym państwie ekstremiści spod znaku MAGA przygotowują się do tego, by kwestionować nasze podstawowe wolności: ograniczać opiekę społeczną, na którą płacicie przez całe życie i równocześnie obcinać podatki dla najbogatszych; dyktować kobietom, jakie decyzje związane ze swoim zdrowiem mogą podejmować; nakazywać ludziom, kogo mogą kochać; i przy tym wszystkim jednocześnie utrudniając wam głosowanie - mówi prezydent.
W tej części nagrania w tle przewijają się fotografie m.in. Trumpa i innych republikańskich polityków, w tym gubernatora Florydy Rona DeSantisa - innego z potencjalnych rywali Bidena w wyborach.
W kolejnych kadrach oglądamy prezydenta, jego małżonkę
Jill i wiceprezydent Harris podczas spotkań z Amerykanami i w kluczowych momentach pierwszych dwóch lat prezydentury.
Pytanie, przed którym stoimy brzmi: czy w nadchodzących latach będziemy mieli więcej czy mniej wolności, więcej czy mniej praw (...). To nie czas na to, by spocząć na laurach, dlatego ubiegam się o reelekcję (...); dokończmy razem tę pracę, wiem, że wspólnie możemy to zrobić - zachęca Biden.
Oficjalny start kampanii Bidena i Harris nie jest niespodzianką. W ostatnich dniach prezydent kilka razy zapowiadał, że niebawem ogłosi swoją kandydaturę.
Biden nie ma poważnych kontrkandydatów, którzy mogliby rywalizować z nim o nominację z ramienia Partii Demokratycznej. Musi jednak liczyć się z zastrzeżeniami dotyczącymi swojego wieku - zaznacza agencja Associated Press. Prezydent USA ma obecnie
80 lat i urząd objął jako najstarszy szef państwa w historii kraju. Jeśli wywalczy reelekcję, to pod koniec drugiej kadencji Biden będzie miał 86 lat.
Według opublikowanego w niedzielę sondażu NBC News 70 proc. Amerykanów, w tym 51 proc. wyborców Demokratów, nie chce, by Biden startował w wyborach. Większość respondentów jako pierwszą obawę wymieniło jego wiek. 60 proc. ankietowanych nie chce też, by jego konkurentem był Trump, który jednak góruje w sondażach nad swoimi rywalami z Partii Republikańskiej, w tym gubernatorem DeSantisem.
Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada 2024 roku.